Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Przekazała innym

Data publikacji: 28 września 2017 r. 12:58
Ostatnia aktualizacja: 28 września 2017 r. 12:58
Przekazała innym
 

Miała 54 lata. Była polonistką, wrażliwą na słowo i odcienie jego znaczeń, krytyczną. Studiując na szczecińskiej WSP, włączała się w działalność wówczas nielegalną, znalazła się też w grupie recenzentów, którzy współpracowali z wydawnictwem Glob. Po studiach uczyła języka polskiego w liceum, a niemieckiego nauczyła się na stypendium w RFN.

Kierowała Czytelnią Instytutu Goethego i Czytelnią Pomorzoznawczą w Książnicy Pomorskiej. Współpracowała z nauczycielami języka niemieckiego, tworząc dla nich w czytelni miejsce żywych spotkań środowiskowych i dyskusji z pisarzami, krytykami, wykładowcami. Skutek tego bywał i taki, że na jej ręce przekazywali potem dla Książnicy książki, ba! – dziesiątki nowiuśkich recenzenckich egzemplarzy książek. W kawiarniach współorganizowała samowolne polsko-niemieckie stoły rozmów.

Organizowała i współorganizowała wystawy, m.in. prezentowaną bodaj w 1993 r. w zamku, zatytułowaną „Wielcy Szczecinianie”. (Była współautorką jej obszernego katalogu). Współorganizowała wystawę poświęconą cystersom – do niej również przygotowała katalog, a w zasadzie małą, świetnie napisaną monografię zakonu. Opublikowała dzieje Pęzina, zamku i jego właścicieli, współorganizowała targi książki regionalnej i wystawy, związane z historią prasy pomorskiej i pomorskich wydawnictw, prezentowane w Szczecinie, Greifswaldzie, Schwerinie. Jedna z najważniejszych wystaw, której była współautorką, to „Sąsiad z papieru – Nachbar aus Papier”, mówiąca o gazetowym obrazie Polaków i Niemców w powojennej prasie polskiej i niemieckiej.

Miała bardzo dobre kontakty ze szczecinianami z Niemiec, ale też ze wszystkimi, którzy tego chcieli. 

Przygotowywała konferencje o wybitnych Pomorzanach, organizowała w Książnicy prezentacje kultury gmin zachodniopomorskich, współorganizowała konferencje tłumaczy i wyjazdy seminaryjne – na przykład na Pojezierze Drawskie. Co najmniej trzech poważnych Niemców nauczyła polskiego, w tym profesora, którego dziadkowie i rodzice mieszkali w Szczecinie. Przekładała na język polski artykuły naukowe, przetłumaczyła XIX-wieczną powieść Johanna Ernesta Benno „Róg strażniczy z Koszalina”, osnutą wokół legendarnych dziejów Pomorza.

Na studia do Szczecina przyjechała ze Złocieńca, krainy pięknych pejzaży, rodzinnych wspomnień – sybirackich, kresowych, osadniczych… Bywało, że opowiadała więc o Złocieńcu, brzmieniach jego nazwy i pięknych ludziach, wśród których się kształtowała.

Co tylko mogła, jak najwięcej, przekazywała innym: w spojrzeniach, radach, niepokojach, w żywej pomocy, uśmiechu, słowie, otwartym sercu…

Bogdan TWARDOCHLEB

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA