Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Bardzo smaczne chwasty

Data publikacji: 23 czerwca 2016 r. 10:49
Ostatnia aktualizacja: 29 września 2016 r. 13:50
Bardzo smaczne chwasty
 

Mam na imię Kamila. Rekonstrukcja historyczna to właściwie nie mój pomysł. Gdy miałam 6 lat, zaczęłam wyjeżdżać z rodzicami na zloty wczesnośredniowieczne.

Odkąd pamiętam, Agata i Adam (moi rodzice) interesowali się historią bardzo starego Kołobrzegu. Mieli i mają bardzo dużo znajomych, którzy także zajmują się tym tematem. Wkręcili ich w wyjazdy i czynne zajmowanie się odtwórstwem.

Mama z tatą i ja odtwarzamy zwyczaje (zwłaszcza kulinarne) ludzi żyjących na Pomorzu w X-XI w. Staramy się pokazać, jak przygotowywali jedzenie i co można było jeść. Odtwarzamy receptury i sposoby przygotowywania żywności. Wiąże się z tym także walka z mitami typu: „tylko kasza”, „chleb ze smalcem”, bo to nieprawda. Można było przygotować dużo bardzo smacznych potraw z roślin, które dziś traktujemy jako chwasty, a odpowiednio przygotowane są bardzo smaczne.

Typowy wyjazd rekonstruktora wygląda tak: pakowanie, czyli wielki bałagan w domu, dłuższa lub krótsza podróż, rozpakowywanie, czyli wielki bałagan w obozie, rozbijanie namiotów, składanie mebli, przygotowywanie spania i dużo innych drobiazgów.

Najczęściej impreza trwa od piątku do niedzieli. W tym czasie zajmujemy pokazami kulinarnymi. Wszystkie przedmioty, których używamy, są replikami znalezisk odkopanych na terenie Polski.

Wieczorami, gdy już nie ma tylu turystów, mamy w końcu czas, by porozmawiać ze znajomymi, których mamy w całej Polsce. Czasem jest to jedyna okazja, żeby pobyć z niektórymi, a nie tylko rozmawiać z nimi przez telefon czy na Facebooku. Zdarza się, że tracimy poczucie czasu i gadamy do świtu.

Dzięki temu, że jeżdżę na reko, zwiedziłam mnóstwo miejsc, na teren których nigdy nie zostałabym wpuszczona jako turystka. Słuchałam opowieści znajomych archeologów i poznałam historię taką, jakiej nigdy nie poznałabym w szkole. Mając bezpośrednią styczność z artefaktami ze średniowiecza, łatwiej było mi zapamiętać i chłonąć wiedzę o tym okresie. Znajomi moich rodziców nigdy nie traktowali mnie „z góry” i zawsze bardzo cierpliwie wszystko mi tłumaczyli.

Lubię te wyjazdy i to zamieszanie z nimi związane. Sprawia mi przyjemność uczenie się nowych rzemiosł i poznawanie nowych ludzi.

Kamila PAWŁOWSKA

Szkolne Klimaty

Gazetka gimnazjalistów Zespołu Szkół nr 2 im.  Józefa Wybickiego w Kołobrzegu

Fot. D.GORAJSKI

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA