Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

– Moje marzenie? Zadowoleni mieszkańcy

Data publikacji: 05 października 2017 r. 11:49
Ostatnia aktualizacja: 21 grudnia 2017 r. 13:20
– Moje marzenie? Zadowoleni mieszkańcy
Fot.b.t. Fot.: Sandra ŻUK  

– mówi dr Bogdan Wojciech Brzustowicz, wójt gminy Krzęcin

– Na czym polega praca wójta?

– Moja praca to kierowanie różnymi zadaniami, które spoczywają na samorządzie gminnym. Wójt wybierany jest przez mieszkańców w wyborach bezpośrednich, a jego kadencja trwa cztery lata. Gmina jest organem prowadzącym szkołę, dlatego też sprawy związane z oświatą leżą również w kompetencji wójta, który – jak mówi prawo – jest organem wykonawczym gminy. Oprócz oświaty i kultury w zakresie zadań wójta są również drogi gminne, wodociągi, zbiorowe dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków, utrzymanie czystości i porządku w gminie. Jak widzicie, praca wójta jest niebywale odpowiedzialna i wymaga dużego doświadczenia. Z odpowiedzialnością wiąże się podejmowanie decyzji natychmiast, kiedy jest to konieczne, a to oznacza często pracę 24 godziny na dobę. Nawet gdy wójt nie pracuje w urzędzie, bo jest już w domu, nagle mogą mieć miejsce zdarzenia, wymagające bezzwłocznego podjęcia decyzji.

– Jakie są pana największe marzenia związane ze sprawowaniem funkcji wójta?

– Myślę, że odpowiadając na to pytanie nie będę odkrywcą. Każdemu wójtowi zależy na tym, aby tak kierować sprawami gminy, żeby jak najlepiej się rozwijała, bo wtedy zadowoleni są jej mieszkańcy. Potrzeb jest bardzo dużo, a środków finansowych nie zawsze starcza na ich realizację. Podejmowane decyzje są zazwyczaj trudnymi wyborami. Termomodernizacja szkoły czy remont chodnika lub drogi po okresie zimowym są jednakowo ważne, ale zrealizować można tylko jedno zadanie. Które wybrać? Dla mieszkańca każdej miejscowości jego problemy są najważniejsze, czemu trudno się dziwić. Moim marzeniem jest tak rozwijać gminę, żeby wszyscy mieszkańcy byli zadowoleni.

– Z jakimi problemami mieszkańcy najczęściej przychodzą do urzędu? Trudno je rozwiązać czy łatwo?

– Mieszkańcy przychodzą do urzędu w różnych sprawach, bo i ich problemy są różne. Jeśli są to sprawy drobne, można je rozstrzygnąć od razu. Bywają jednak problemy rzeczywiście trudne do rozwiązania. Zależy mi jednak na tym, aby żadnego mieszkańca nie zostawić bez pomocy, co nie zawsze się oczywiście udaje. Z jakimi problemami ludzie przychodzą? Pytają na przykład o wysokość opłat za wodę czy też o jej jakość, są również zainteresowani podatkami i opłatami lokalnymi, które ponoszą. Przychodzą też do Urzędu Stanu Cywilnego, bo chcą zawrzeć związek małżeński czy wyrobić dowód osobisty. Przedsiębiorcy zaglądają, żeby dokonać wpisu działalności gospodarczej. Jak widzicie, zakres pytań i problemów, z którymi mieszkańcy przychodzą do wójta, jest bardzo szeroki.

– Jak pan wspomina swoje szkolne lata?

– Dzisiaj uczniowie żyją w czasach, gdy jest łatwy dostęp do pomocy naukowych, do różnych źródeł informacji. Ja kształciłem się wówczas, gdy nie było lepszego wyposażenia niż podręcznik w tornistrze i księgozbiór w bibliotece szkolnej. Uczyłem się w ośmioklasowej Szkole Podstawowej w Granowie, na pewnym etapie – w klasach łączonych. Szkoła była stara, warunki były trudne, a pomocy w klasopracowniach nie było specjalnie dużo. Obecnie warunki w szkole są zupełnie inne, w związku z czym i wam powinno być dużo łatwiej zdobywać wiedzę. Musicie wykorzystać swoją szansę w szkole, aby coś nie przeszło bokiem w waszym życiu. Starajcie się podchodzić nie tylko do swoich praw, ale i do obowiązków jak najbardziej odpowiedzialnie. Dzisiaj może nie bardzo zdajecie sobie sprawę z tego, jak ważna jest nauka, ale już za chwilę podejdziecie do tego bardziej świadomie. Tak naprawdę to w szkole decyduje się wasza przyszłość, kim będziecie i jacy będziecie. To w szkole jesteście wyposażani w różne umiejętności, predyspozycje i cechy, które pozwolą wam w życiu osiągnąć sukces. Chodzi tylko o to, żeby tej szansy nie stracić, lecz odkryć w sobie najważniejsze umiejętności i potem je rozwijać. Macie przecież szeroki dostęp do internetu i komputerów w szkole, w domach, w klubach kultury. Śmiało można powiedzieć, że żyjecie w bardziej kolorowych i przyjaznych czasach, w których wszystko jest dostępne na wyciągnięcie dłoni.

– Gazetka szkolna dawniej a dziś: czy zauważa pan jakieś różnice?

– Od dłuższego już czasu podziwiam waszą redakcję, bo gazetka do mnie też dociera. Cieszę się, że się ukazuje i jest redagowana w sposób profesjonalny, czego efektem są wasze nagrody. Jest waszą zasługą, to są wasze osiągnięcia. Dziś, żeby redagować i wydawać gazetkę, musicie opanować umiejętności korzystania z komputera i technik informatycznych. Gdy ja chodziłem do szkoły, gazetka szkolna też była wydawana, ale pisaliśmy ją na maszynie. O kserowaniu nawet mowy nie było.

– Dziękujemy za rozmowę.

– Jeśli będziecie mieli ochotę w przyszłości porozmawiać ze mną lub z pracownikami urzędu, zapraszam. Będziemy służyć pomocą we wszystkich interesujących was sprawach.

Konferencję prasową spisała

Julia MAJKO, kl. VIb

Fot.: Zuzanna KUCHARCZYK

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA