Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Wybuch w Poznaniu zatarciem morderstwa?! (akt. 3)

Data publikacji: 04 marca 2018 r. 11:22
Ostatnia aktualizacja: 06 marca 2018 r. 17:12
Wybuch w Poznaniu zatarciem morderstwa?!
 

Zebrane dotąd dowody wskazują na to, że jedna z osób, której ciało znaleziono w gruzach kamienicy w Poznaniu, mogła zostać zamordowana, a katastrofa mogła być efektem próby zacierania śladów - dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy.

Informację tę PAP potwierdziła w trzech źródłach. - Mamy prawie stuprocentową pewność, że doszło do zabójstwa kobiety, a zabójca próbował zatrzeć ślady i spowodował wybuch. Nadal zbierane są dowody - powiedziało źródło PAP.

O sprawie poinformowało wcześniej wPolityce.pl. Według portalu tragiczny wybuch gazu w Poznaniu może mieć podwójne dno, ponieważ w gruzach budynku znaleziono ciało kobiety, której wcześniej ktoś odciął głowę.

W wyniku niedzielnego zawalenia się kamienicy w Poznaniu zmarło 5 osób, 21 osób jest rannych; to nie są jeszcze ostateczne dane - poinformował w poniedziałek wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann. W szpitalach pozostaje wciąż czworo poszkodowanych.

Do zawalenia się kamienicy przy ul. 28 Czerwca w Poznaniu, prawdopodobnie wskutek wybuchu gazu, doszło w niedzielę rano. Od tego czasu nieustannie prowadzona jest akcja poszukiwawczo-ratownicza. Śledztwo wszczęła w poniedziałek poznańska prokuratura, postępowanie dotyczy sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać zawalenia się budowli, którego następstwem jest śmierć co najmniej pięciu osób.

* * *

Cztery osoby zginęły w niedzielę 4 marca, prawdopodobnie po wybuchu gazu w kamienicy przy ul. 28 czerwca 1956 r. w Poznaniu. Rannych zostało ponad 20 osób; według strażaków w gruzowisku nie powinno być już więcej poszkodowanych.

Do katastrofy i zawalenia się kamienicy doszło w niedzielę rano. Obecnie na miejscu pracuje ok. 150 ratowników w tym trzy grupy poszukiwawczo-ratownicze. Częściowo zniszczony budynek prawdopodobnie zostanie rozebrany, na razie jest wyłączony z eksploatacji.

Służby wojewody wielkopolskiego podały w niedzielę, że około godz. 14 strażacy pracujący na miejscu katastrofy odnaleźli ciało kolejnej osoby, która zginęła w wyniku wybuchu w kamienicy.

- Według najnowszych informacji, cztery osoby poniosły śmierć, a 21 jest rannych. Służby miejskie zapewniły schronienie i wyżywienie osobom poszkodowanym w katastrofie. Zapewniona została także pomoc psychologiczna. Cały czas trwa akcja przeszukiwania gruzowiska – poinformował rzecznik wojewody Tomasz Stube. Już wcześniej informowano, że trzy osoby zostały ciężko ranne; osobom poszkodowanym udzielana jest niezbędna pomoc – także mieszkaniowa.

Rzeczniczka szpitala dziecięcego w Poznaniu Urszula Łaszyńska poinformowała w niedzielę, że do szpitala trafiła trójka dzieci i ranny ojciec jednego z poszkodowanych nieletnich. Dwójka dzieci po diagnostyce mogła opuścić placówkę. Jedno ranne dziecko w stanie niezagrażającym życiu pozostała w szpitalu.

Komendant Główny PSP. gen. brygadier Leszek Suski powiedział w niedzielę, że w budynku w chwili zdarzenia przebywało 40 osób.

- Kamienica ma pięć kondygnacji i suterenę. 24 osoby zostały poszkodowane. Mamy cztery ofiary śmiertelne. Według naszych wyliczeń, naszych urządzeń pomiarowych, naszych grup poszukiwawczo-ratowniczych w tym gruzowisku nikt już raczej nie powinien się znajdować - powiedział.

Jak podkreślił, akcja na gruzowisku w Poznaniu jest trudna. Zapewnił, że strażacy będą pracować na miejscu do czasu całkowitego odgruzowania miejsca zdarzenia.

- Dopóki nie odgruzujemy do samego poziomu zero, pewności mieć nie będziemy. Działania trwać będą przez cały dzisiejszy dzień i prawdopodobnie jutrzejszy. Budynek musimy rozebrać, on jest niestabilny, stwarza problemy z wejściem do środka – zwłaszcza dla ratowników. Musimy tutaj działać bardzo ostrożnie. Znaczna część tego budynku została zburzona, część konstrukcji grozi dalszym zawaleniem. Te działania musimy prowadzić w sposób bardzo ostrożny - powiedział.

Szef PSP zapewnił, że o sytuacji na bieżąco informowani są premier Mateusz Morawiecki i szef MSWiA Joachim Brudziński. - Na miejscu pracuje 150 ratowników, trzy grupy poszukiwawczo-ratownicze z Warszawy, z Łodzi. Pierwszą grupą, która zaczęła prowadzić działania poszukiwawczo-ratownicze była grupa z Poznania - powiedział. 

(pap)

Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA