Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Niemieccy filmowcy w przygranicznych plenerach

Data publikacji: 13 marca 2018 r. 09:04
Ostatnia aktualizacja: 08 listopada 2018 r. 02:48
Niemieccy filmowcy w przygranicznych plenerach
Szczeciński aktor Wiesław Orłowski grał w filmie " In Polen sind noch Herzen frei" reżyserowanym przez Larsa Jessena. Fot. Dariusz Gorajski  

Niemieccy filmowcy coraz chętniej korzystają z plenerów Szczecina i okolic, a także z usług naszych aktorów i organizacyjnego wsparcia produkcji przez polskich fachowców. Film, który w ubiegłym roku realizowali między innymi w stolicy naszego regionu, otrzymał nawet „Złotą Kamerę” dla najlepszego filmu niemieckiego.

Tym razem, i to już po raz kolejny, do Szczecina i okolic ściągnęła ekipa filmowców zza Odry, która kręci kolejny odcinek bardzo popularnego serialu kryminalnego „Telefon 110”, który ogląda od 4 do 11 milionów widzów. Każdy odcinek realizuje jeden z czterech niemieckich landów, stąd – choć pewnie nie tylko – duży rozrzut, jeżeli chodzi o widownię. Wpływ na to mają także aktorskie pary, wymieniające się w głównych rolach.

– Wspieramy niemieckich filmowców nie tylko w szukaniu odpowiednich plenerów, ale także w sprawach typowo organizacyjnych, począwszy od noclegów, a na gastronomii kończąc. To jednak zależy od tego, czego dokładnie potrzebują – mówi Rafał Bajena z firmy „Film Serwis”.

Reżyserem odcinka, do którego zdjęcia kręcono ostatnio w przygranicznych Łęgach, nieopodal Szczecina, jest znany niemiecki reżyser Lars Jessen, który realizował rok temu nagrodzony „Złotą Kamerą” film. Grało w nim wielu aktorów Teatru Współczesnego i Polskiego. Dlatego tym razem, przy nagrywaniu „Telefonu 110”, nie potrzebował on pośrednictwa agencji do angażowania szczecińskich artystów. Znał ich już bowiem z poprzedniej pracy.

Produkcja jednego odcinka tego popularnego serialu kosztuje około miliona euro. To znacznie większa kwota, niż koszt odcinków większości naszych seriali. Dlatego reżyserowania kryminału, który nagrywano m.in. w Buku, Rostocku, Hamburgu nie odmawiają nawet uznani reżyserzy, w tym Lars Jessen. Atrakcyjne filmowo plenery w naszym regionie, to niewątpliwa zachęta dla zagranicznych filmowców. Atrakcyjne są dla nich także niższe ceny, które wiążą się z kręceniem filmów w Szczecinie i okolicach. Ale gwoli ścisłości warto dodać, że część pieniędzy przeznaczanych na te produkcje zostaje u nas. Korzyści są zatem obopólne.

(mos)

Na zdjęciu: Szczeciński aktor Wiesław Orłowski grał w filmie " In Polen sind noch Herzen frei" reżyserowanym przez Larsa Jessena.

Fot. Dariusz Gorajski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Onufry
2018-03-15 00:15:33
Fajnie, że międzynarodowe ekipy filmowe odwiedzają Szczecin i okolice. To promocja miasta.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA