Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Znikomy udział wychowanków

Data publikacji: 23 marca 2017 r. 15:14
Ostatnia aktualizacja: 23 marca 2017 r. 15:15
Piłka nożna. Znikomy udział wychowanków
 

W polskim klubie ekstraklasy średnio co czwarty piłkarz jest obcokrajowcem, a zaledwie co dziesiąty wychowankiem. Mówimy jednak o zawodnikach, którzy zdołali zaliczyć w drużynie przynajmniej 50 procent możliwych minut do rozegrania. Tak wynika z raportu przeprowadzonego przez branżowy portal football-observatory.com. Portal wziął pod lupę kluby 31 najsilniejszych lig piłkarskich w Europie.

W Europie są tylko trzy kraje, w których procentowo większy minutowy udział w meczach mają wychowankowie od obcokrajowców. To Ukraina, Czechy i Serbia, a więc kraje bardzo blisko położone Polski, z dwoma nawet sąsiadujemy. Warunki są zatem podobne, ale proporcje całkowicie odmienne.

Przykładem absolutnie znamiennym jest Ukraina. Nie ma w Europie kraju, który w tak dużym stopniu korzysta z własnych wychowanków. Na Ukrainie co trzeci piłkarz z ponad 50-procentowym udziałem w meczach, to wychowanek (dokładnie 29,5 procent).

Najlepsze proporcje na Ukrainie

Z kolei pod względem obcokrajowców, to w Europie jest tylko jeden klub z mniejszym procentem zagranicznych piłkarzy od Ukrainy. W Serbii ponad 50-procentowy udział w meczach ma zaledwie 14,7 procent cudzoziemców, a na Ukrainie 17,8 procent.

W Polsce są tylko dwa kluby, które mogłyby się równać z Ukrainą. Jeden z nich wypada nawet od całego futbolu ukraińskiego lepiej. W Ruchu Chorzów ponad 50 procent minut zaliczyło do tej pory 38,8 procent wychowanków. To znakomity wynik stawiający chorzowski klub na 38. miejscu w Europie (w skali ponad 500 klubów z 31 lig). 38,8 procent wychowanków, to znacznie więcej, niż średnio w klubie ukraińskim – kraju będącym pod tym względem europejskim liderem.

Z klubami ukraińskimi mogłaby też rywalizować Wisła Kraków. Aż 28,9 procent wszystkich graczy z ponad 50-procentowym udziałem w meczach stanowią wychowankowie, co stawia Wisłę na 82. miejscu w Europie obok takich klubów, jak Milan, czy Atletico Madryt.

Ruch daje przykład

Ruch jest też ewenementem jeśli chodzi o liczbę obcokrajowców. Piłkarzy zagranicznych z ponad 50 procentowym udziałem w meczach jest w tym klubie zaledwie 9 procent, czyli zdecydowanie mniej niż w kraju będącym pod tym względem europejskim liderem. Najmniej obcokrajowców gra w Serbii. Zaledwie 14,7 procent wszystkich piłkarzy z ponad 50-procentowym udziałem w meczach, to są w Serbii obcokrajowcy.

Klubowym liderem pod względem wychowanków jest w Europie słowacki Tatran. Aż 75,2 procent piłkarzy z ponad 50-procentowym udziałem w meczach, to w tym klubie wychowankowie. To jedyny klub w Europie legitymujący się procentem powyżej 70.

W Europie mamy 5 klubów, w których powyżej 60 procent stanowią wychowankowie. Wśród tych klubów jest między innymi Athletic Bilbao (63,7 procent wychowanków), znany w całej Europie ze szczególnego stosunku do wychowanków i niechęci do obcokrajowców. Przy tym udaje się temu klubowi zachować znakomity poziom sportowy.

Athletic i Dynamo

16 klubów w Europie może pochwalić się grupą powyżej 50 procent wychowanków. Wśród tych drużyn trzy są z Ukrainy – między innymi słynne Dynamo Kijów, które podobnie, jak Athletic Bilbao potrafi grać na dobrym europejskim poziomie wykorzystując do tego ponad 50 procent własnych wychowanków (dokładnie 55,7 procent).

Wśród klubów z wychowankami stanowiącymi ponad 50 procent całego zespołu z ponad 50-procentowym udziałem w meczach jest też duński Nordsjealand. 55,8 procent takich piłkarzy stawia ten klub na 10. miejscu w Europie, ale nie na pierwszym miejscu w Danii – kraju, który na pewno nie nadaje się lepiej od Polski na wychowanie piłkarzy na odpowiednim poziomie.

Nordsjealand to klub, który zimą tego roku testował napastnika Pogoni Szczecin Marcina Listkowskiego, uchodzi w Europie za wzór pod względem pracy z młodzieżą i promocję własnych wychowanków, oraz młodych piłkarzy.

32 kluby w Europie mają w składzie 40 procent wychowanków z ponad 50-procentowym udziałem w meczach. Wśród tych drużyn jest już znacznie więcej takich o znakomitej europejskiej renomie. Na 18. miejscu pod tym względem sklasyfikowany jest Olimpique Lyon z 48,5-procentowym udziałem wychowanków w meczach. To najlepszy wynik we Francji.

Pogoń podpatrywała Lyon

To klub, z którym Pogoń próbowała nawiązać przed trzema laty współpracę. Gościła w Szczecinie przedstawicieli francuskiego klubu. Usłyszano między innymi, że w Lyonie nigdy nie zatrudnia się obcokrajowców w celu uzupełnienia kadry meczowej, ale tylko wtedy, gdy dany zawodnik gwarantuje podniesienie jakości w zespole.

Dziś w Olimpique Lyon obcokrajowcy mają na koncie 21,3 procent możliwych minut do rozegrania, czyli o ponad połowę mniej niż wychowankowie (48,5 procent). W Pogoni te proporcje są zupełnie inne. 37,5 procent stanowią obcokrajowcy, a zaledwie 13,7 procent wychowankowie.

Akademia piłkarska jest szczególnie dużą wartością wtedy, gdy klub ma problemy finansowe, nie ma bogatego sponsora, wtedy wychowani piłkarze stanowią większość i pozwalają przeżyć najtrudniejsze chwile, pozwalają utożsamiać się z kibicami, miastem, regionem. To dlatego też nawet te największe kluby nie zaniedbują własnych wychowanków i chcą mieć ich w swoim składzie jak najwięcej.

Najpotężniejsi stawiają na swoich

W setce klubów z dużym udziałem wychowanków są również te najpotężniejsze w Europie: Barcelona (32,8 procent wychowanków), Milan (29,6), Atletico Madryt (27,9), Bayern Monachium (27,8) czy Arsenal (26,9).

Co ciekawe, Barcelona, czy Bayern uchodzą za kluby z absolutnego topu, a w swoich krajach niewiele znajdują klubów częściej i chętniej stawiających na własnych graczy. W Hiszpanii są tylko trzy kluby z większym udziałem w meczach własnych wychowanków (Athletic, Real San Sebastian, Osasuna), a w Niemczech drużynę Bayernu wyprzedza pod tym względem tylko Schalke 04 (33,1 procent wychowanków z 50-procentowym udziałem w meczach).

W Barcelonie, Atletico czy Bayernie ponad 60 procent minutowego udziału w meczach mają obcokrajowcy. Oznacza to, że kluby te praktycznie nie korzystają z innych rozwiązań, jak opieranie zespołu na wychowankach i najwyższej klasy obcokrajowcach. Nie posiłkują się piłkarzami z innych krajowych klubów. Do wychowanków dobierają obcokrajowców. Jest ich zdecydowanie więcej, bo skala trudności mocno wzrasta.

Jak na tym tle przedstawia się Pogoń? Ponad 50-procentowy udział w meczach ma zaledwie 13,7 procent wychowanków. W skali kraju to środek stawki, ale w skali europejskiej to wynik nędzny.

Niektóre polskie kluby wyglądają pod tym względem fatalnie. W Europie jest tylko 8 krajów, w których udział wychowanków w meczach stanowi poniżej 10 procent. W polskiej ekstraklasie takich klubów jest połowa. Połowa z 16 drużyn ma w składzie poniżej 
8 procent własnych wychowanków z ponad 50-procentowym udziałem w meczach.

Gorsi od najgorszych

W Europie klubem będącym pod tym względem na szarym końcu jest Cypr. Zaledwie 3,3 procent wychowanków w tym kraju ma na koncie powyżej 50 procent rozegranych meczów. W polskiej ekstraklasie są aż cztery kluby mające wynik gorszy, niż najgorszy pod tym względem kraj w Europie: Jagiellonia (2,3 procent wychowanków), Wisła P.  (2,1 procent), oraz Górnik i Termalica (0 procent).

Zaskakuje w tym gronie pozycja Jagiellonii, która uchodzi w kraju za dobrze szkoląca i promująca własną młodzież. Twarde dane mówią jednak coś zupełnie innego. Również wynik Legii Warszawa jest w tym względzie zawstydzający. Zaledwie 5,2 procent wychowanków ma w tym klubie powyżej 50-procentowy udział w meczach. W Europie są tylko dwa kraje mające gorszy w tym względzie bilans: Cypr (3,3) i Turcja (4,6).

Polskie kluby nie mogą równać się z tymi najpotężniejszymi, ale dotyczy to praktycznie każdego kraju poza czterema w Europie (Anglia, Włochy, Niemcy, Hiszpania). Nawet kluby z tamtych państw kładą duży nacisk na promocję własnych wychowanków.

W polskich klubach ekstraklasy aż w siedmiu z nich z 50 procentowym udziałem w meczach przeważają obcokrajowcy. Jest tak w Lechii (51,6 % obcokrajowców), Jagiellonii (55,1), Legii (51,4), Śląsku (52,2), Piaście (52,2), Termalice (52,6) i Koronie (53,3).

Polska pod tym względem nie jest na szarym końcu, ale powinna zdecydowanie zintensyfikować proces promocji piłkarzy, skuteczniejszego szkolenia i przygotowania do dużego wyczynu. To wstyd, żeby jedna czwarta polskich klubów ekstraklasy miała gorszy wynik pod względem udziału wychowanków w meczach od najgorszego w tym względzie kraju w Europie – Cypru. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA