Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Innowacja czeka na wsparcie!

Data publikacji: 2016-04-25 13:13
Ostatnia aktualizacja: 2018-10-19 23:50

Nabywcy gigantycznych niemieckich wiatraków z odzysku śpieszą się, by zdążyć postawić je na polskiej ziemi zanim wejdzie w życie nowa ustawa, zezwalająca na instalację tych urządzeń nie bliżej niż 2 km od zabudowań.
Tymczasem amatorzy dmuchanych kilowatów wcale nie muszą kupować tych ciężkich, zagranicznych, mało wydajnych i przestarzałych, w dodatku szkodliwych dla natury urządzeń! Już od 6 lat bowiem istnieje wiatrak polskiej konstrukcji – nowoczesny, ekologiczny, przyjazny przyrodzie, a przede wszystkim ludziom. Jest to zupełnie inna od dotychczasowych – pionowa siłownia wiatrowa, którą stanowią trzy sięgające ponad 20 metrów kolumny, połączone wspornikami, a w każdej pracują wirniki, obracające się w pionie, wokół własnej osi. Polska konstrukcja jest zdecydowanie wydajniejsza od tradycyjnych wiatraków – pracuje nawet przy huraganie! Przy tym obraca się bardzo cicho, nie wytwarza szkodliwych wibracji, więc może stać tuż przy domu lub nawet na nim. Jest też trwała, może pracować co najmniej 70 lat.
Prototyp o mocy 0,5 MW, mogący zasilić w prąd od 50 do 100 domów – zbudował w podlubelskiej miejscowości Kodnia polski inż. mechanik Waldemar Piskorz. Jak zapewnia, koszt budowy wiatraka o mocy 1 MW powinien się zwrócić w ciągu 7 lat.
Co istotne, siłownia nie odstrasza ptaków, które chętnie zakładają gniazda na jej obudowie. Pionowy wiatrak W. Piskorza wydaje się idealny dla polskiego gospodarstwa indywidualnego. Zwłaszcza w epoce histerii wokół globalnego ocieplenia…
Wynalazca opatentował swój pomysł w 60 krajach i jak dotąd nie przyjął ofert współpracy ze strony zagranicznych firm. Chce, aby jego wiatrak pozostał produktem czysto polskim. To doprawdy niezmiernie rzadka postawa – jakże warta popularyzacji w naszych czasach!
Rządy Donalda Tuska i Ewy Kopacz do ostatnich dni wspierały import zagranicznego szmelcu. W ostatnich miesiącach coś się jednak w kraju zmieniło, nieprawdaż?
Wicepremier do spraw rozwoju Mateusz Morawiecki pięknie mówi o wspomaganiu rozwoju polskich innowacji. Czyż taką nie jest pionowy wiatrak Piskorza?
A zatem – zgodnie z tak głośno afiszowaną „dobrą zmianą” czas już najwyższy, by państwo polskie nie tylko pięknym słowem, ale i konkretnym działaniem wsparło polskiego przedsiębiorcę-wynalazcę!

Janusz ŁAWRYNOWICZ

Komentarze

fakty
2018-09-23 14:55:05
Ale przede wszystkim odpowiedz dla 'człowiek z branży': OZE maja sens tylko pod warunkiem rozproszenia (a wiec małe przydomowe turbiny) - duże OZE to świetny biznes dzięki dopłatom - rzad PiS zdecydował się pod naciskiem lobby (tak polskiego jak i zagranicznego) złagodzić wymagania dotyczące dużych turbin - za to zapłacą podwójnie ludzie - po pierwsze kosztem energii elektrycznej (już niedługo drakońskie podwyżki cen energie elektrycznej) bo 1MWh prądu z węgla to ok 170 zł a koszt 1MWh z wiatru to już ponad 370 zł (biomasa to ok 680 zł). Drugim kosztem będą koszty środowiskowe - turbiny wiatrowe są potężnymi źródłami infradźwięków których oddziaływanie na zdrowie człowieka i środowisko naturalne jest (wiemy to już po pobieżnych badaniach) skrajnie destruktywne. Rzad PiS zarezerwował na dopłaty dla producentów energii z OZE ponad 32 miliardy zł z czego ponad polowe na dopłaty wyłącznie do OZE z wiatru. Za lobby OZE zapłacimy wszyscy! Instalowane turbiny wiatrowe w Polsce to wycofane z Niemiec (głównie) stare turbiny często wyeksploatowane (choćby zmęczenie materiału łopat) - gdyby nie zostały zamontowane w Polsce to z dużym prawdopodobieństwem musiałyby być zezłomowane (wysoki koszt). A teraz fakty: kłamstwo OZE polega na obiecywaniu rzeczy nierealnych np tego ze uda się przestawić wytwarzanie energii na OZE - do gry wkracza coś co nazywane jest capacity factor i determinuje ze z inżynierskiego punktu widzenia nie można przestawić się na OZE chyba ze zajmiemy niemal cala wolna przestrzeń na turbiny (Polska konsumuje ok 142 TWh czyli 142000000 MWh rocznie - największe turbiny maja ok 9MW a wiec potrzebowalibyśmy zainstalować w Polsce ok 3500 największych turbin wiatrowych - jedna taka turbina musi być zainstalowana w odległości co najmniej 7 średnic rotora a wiec w wypadku Vestasa V164 daje to średnicę ponad 1 km - mamy za mała powierzchnie by zainstalować turbiny wiatrowe które pokryją zapotrzebowanie Polski na energie elektryczną a ponieważ rzad PiS postawił na "elektromobilność" to oznacza to gigantyczny wzrost zapotrzebowania na energie elektryczną - chore rojenia... Ale zapłacimy za to my wszyscy - spodziewajcie się wzrostu cen energii elektrycznej od 2 do 3 razy. Redaktor Ławrynowicz napisał o turbinie VAWT których sprawność jest w najlepszym razie 2x mniejsza od turbin HAWT (dobrze nam znanych z pejzaży). VAWT maja swoje zalety ale dalej nie zmienia to tego ze turbiny wiatrowe powinny być małe, pracować w rozproszeniu i uzupełniać energetykę (np jądrową czy geotermalną, małe elektrownie wodne).
jajcarz
2018-09-21 17:15:47
- turbinki Kowalskiego też "świat" nie kupił, szkoda taka ładna była. P.S. - tu nie "biega" o jakąś ekologię i inne pierdoły, liczy się talko kasa w tzw. demokracji liberalnej (dawniej zwaną kapitalizmem).
Ag.
2018-09-21 11:57:34
Do "człowieka z branży". Nie wiem z jakiej branży człowieku jesteś, a już z całą pewnością nie energetycznej branży. Bredzisz człowieku i jesteś malkontentem, więc nie zabieraj głosu.
człowiek z branży
2016-04-26 21:21:52
Szanowny Panie autorze, czy Pan rzeczywiście wie o czym pisze? "Wynalazca opatentował swój pomysł w 60 krajach i jak dotąd nie przyjął ofert współpracy ze strony zagranicznych firm. Chce, aby jego wiatrak pozostał produktem czysto polskim. To doprawdy niezmiernie rzadka postawa – jakże warta popularyzacji w naszych czasach!" Prawda jest nieco inna - "wynalazca" usiłował zainteresować zagraniczne firmy swoim wynalazkiem. Żadna z nich jednak nie zainteresowała się tym cudem techniki i nie uznała go za poważny. Dlaczego? Odpowiedź znajdzie Pan szukając informacji czy ten cudowny wynalazek przeszedł jakieś liczące się badania/testy, poza tymi, które przeprowadził sam wynalazca...Druga kwestia - moc 0,5 MW jest mało atrakcyjna, o ile rzeczywiście jest do osiągnięcia przez taką konstrukcję. Chętnie poznam niezależne badania nt. mozliwości uzyskania takiej mocy. Inna kwestia - błędnym jest założenie mówiące o pośpiesznym kupowaniu złomu z Niemiec przed wejściem w zycie nowej ustawy. Stare wiatraki są niskie i one akurat nie będą miały problemu z nowymi odległościami. A że hałasują? To ustawodawcę nie interesuje w ogóle. Te nowoczesne są ciche, ale też wysokie i to one będą podlegały nowym ustawowym ograniczeniom. Tak więc spokojnie, złom do nas przyjedzie, nie zdążą za to nowoczesne, zachodnie urządzenia. Warto zadać sobie nieco trudu i poznać temat, o którym się pisze.
Jarun
2016-04-26 15:41:29
Najpierw zróbmy coś polskiego a potem ulepszajmy. Motocykl "Junak" produkowany i ulepszany do tej pory, byłby jednym z najlepszych na świecie. Honda skopiowała "Junaka".
ATT
2016-04-26 13:10:36
Wszystko co napisałem wcześniej nie znaczy, że za wszelką cenę będę bronił wiatraków. Ale litości, używać trzeba jakiejś logiki elementarnej. Owszem, w sąsiednich Niemczech dochodziło do absurdalnych afer - z tytułu DOPŁAT do energii odnawialnej bardziej opłacało się (właścicielom wiatraków) kupować energię od elektrowni po cenach rynkowych i odsprzedawać po cenie z dopłatą. Wiatrak był tylko pretekstem. Owszem, ptaki giną. Ptaki giną także w lesie, rozbijają się na "osłonach akustycznych", mostach wiszących albo zamarzają w zimie. Ba, nawet 2 obsrańce gołębie dostały się jakoś na strych i zdechły. Taka jest natura.
ATT
2016-04-26 12:55:41
Ja jak zwykle z pewnym inżynierskim objaśnieniem. Otóż turbina wiatrowa daje (w uproszczeniu) TYLKO tyle energii ile niesie ze sobą napędzający (omiatający) ją strumień wiatru. Oczywiście po uwzględnieniu strat etc., ale to nieistotne. Innymi słowy - odpowiednikiem wiatraka o średnicy 50m (długość skrzydła: 25m, powierzchnia omiatania skrzydeł: niespełna 2000m2, moc: 0,5-1 MW) będzie turbina o pionowej osi obrotu podobnej powierzchni pionowego przekroju. Zatem przy "redaktorowej" kolumnie o wysokości 20 m (jakieś 5-6 pięter, nie licząc postumentu - wyżej wiatr jest mocniejszy - brak efektu warstwy przyściennej - mechanika płynów się kłania) konstrukcja MUSIAŁABY mieć jakieś 50 m długości. Czy będzie to tańsze w budowie i eksploatacji, mniej niszczące krajobraz, mniej wibrujące? Śmiem wątpić, łagodnie mówiąc. Powodzenia życzę w budowie takich megaklocków za tanie pieniądze.
Niemiec
2016-04-26 12:29:01
A czemu tak chętnie kupujecie niemieckie auta ze złomu??? Na sprowadzanie tych wiatraków ze złomu zezwalał też polski rząd w latach 2005-2007...
Jarun
2016-04-26 11:25:32
Zachód a przede wszystkim Niemcy chcą się pozbyć przestarzałych wiatraków "złomu" i to to za niezłe pieniądze (w tym dotacje z Unii) więc opychają to do zacofanego kraju-Polski. Nasz rodzimy produkt nie przejdzie, chyba że pieniądze od Unii wykombinuje jakiś cwaniak na walkę z zanieczyszczeniem i ktoś z urzędasów dostanie "w łapę" jak ruszy produkcja i sprzedaż. Bo, bo nie można normalnie jak np. w USA. A zapowiadana "dobra zmiana" to tylko zmiana świń przy korycie.
5rrrr
2016-04-26 08:17:37
Ciekawe, czemu polski biznes się tym nie zainteresował? Może "wynalazek" nie jest tak wspaniały. Jeżeli nie chce go biznes, to czemu ma chcieć go podatnik (bo przeciż rząd nie ma własnych pieniędzy)? Wspaniały okres kiedy państwo kierowało rozwojem gospodarki skończył się w 1989r., całkiem niechlubnie. Miłośnicy socjalizmu jednak się nie skończyli I upajają się dobrą socjalistyczną zmianą. Do zobaczenia w Grecji.
Ja
2016-04-25 21:55:59
Tak jest! Czas przejść do konkretnych działań gospodarczych.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500