Kto pamięta paryski kongres klimatyczny sprzed ponad roku, jego mroczne memento dla świata, przywołujące groźbę globalnego ocieplenia? I zobowiązanie krajów świata do walki z emisją „gazów cieplarnianych”, czyli… dwutlenku węgla. Pokłosiem owego kongresu jest nowy europejski cennik pozwoleń na spalanie surowców kopalnych (emisję CO2), mocno uderzający w Polskę, opierającą swą energetykę na węglu.
Tymczasem Kongres USA – zdominowany przez republikanów już w grudniu 2015 roku dostrzegł wyraźną sprzeczność między wynikami badań uniwersyteckich klimatologów a raportem Narodowej Służby Oceanografii i Meteorologii (NOAA). To ta właśnie służba rządowa USA na światowym kongresie klimatycznym w Paryżu, kwestionując uspokajające dane innych ośrodków badawczych, zaalarmowała świat o gwałtownym postępie tzw. globalnego ocieplenia. To sprawiło, że znacznie podniesiono normy i restrykcje za ich przekroczenie we wszystkich krajach świata. Co osobliwe – nowy polski rząd uznał paryskie obrady za sukces, ponieważ uczestnicy spotkania życzliwie przyjęli propozycję ministra Szyszki, by w ocenie emisji dwutlenku węgła wziąć pod uwagę także zalesienie kraju.
Nie miało to niestety wpływu na stosowane w Unii Europejskiej opłaty za emisję CO2. Dziś unijna większość podwyższa Polsce rachunek, nie bacząc na lasy, których na obszarze Polski przybywa.
Natomiast Kongres USA konsekwentnie domaga się od rządowego centrum NOAA udokumentowania drastycznego raportu. Dopóki piewców globalnego ocieplenia bronił prezydent Obama, były to starania daremne. Dziś, gdy żądanie kongresmenów wsparł nowy prezydent Trump, NOAA będzie musiało odsłonić karty. A wtedy, jak wieszczą wszelkie znaki, wielki mit klimatycznej zmiany skomponowany przez lobby Nowego Porządku Swiata (NWO), klapnie jak przekłuty balon.
Oczywiście światowy bastion NWO – mocno osadzony w zachodnim establishmencie i wspomagany wielkimi pieniędzmi nie podda się od razu, ale frontalnej konfrontacji z rzetelną nauką raczej nie podejmie.* Oby globalny mit ocieplenia udało się obalić jak najprędzej, by sterującym Unią biurokratom odebrać pretekst do hamowania rozwoju Polski i całej wschodniej flanki Wspólnoty.
Byłby to pierwszy wymierny dla całego świata sukces Trumpa w batalii przeciw totalnej ideologii postępu, lansowanej przez lewicowo-liberalne lobby. A już wydawało się, że społeczeństwo najpotężniejszego państwa świata nie zdoła uwolnić się z kleszczy terroru propagandy nienormalności stosowanej latami przez elity władzy. Z dotychczasowych decyzji nowego prezydenta USA dla mnie najbardziej symboliczna była natychmiastowa likwidacja w szkołach publicznych specjalnych toalet dla transwestytów, zainstalowanych tam na ostatnie polecenie Obamy.
*Warto przypomnieć, że polscy klimatolodzy do końca zachowywali sceptycyzm wobec nacechowanych ideologią NWO rewelacji zachodnich kolegów.
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.