Tymczasem, gdy opozycja „cierpi” w sali plenarnej, rząd u progu nowego roku opiewa swe niewątpliwe sukcesy. Szyld tej rubryki jednak obliguje autora do tropienia błędów i zaniechań.
Jaki był największy błąd władzy? Myślę, że dla rządu, który ma ambicję wpływania na kształt przyszłego traktatu unijnego, było niedocenienie zagrożeń, jakie traktat CETA niesie dla Polski i Europy. Niedostrzeżenie faktu, że układ o wolnym handlu z Kanadą jest po prostu kopią tak krytykowanego transatlantyckiego porozumienia TTIP. Otóż Stany Zjednoczone mają z tym rozległym, acz słabo zaludnionym krajem wspólny rynek, a wszystkie liczące się firmy amerykańskie – swoje oddziały zarejestrowane jako podmioty kanadyjskie. Innymi słowy niewinna CETA to koń trojański USA – złowrogi TTIP osłonięty liściem klonowym!
Przeciętni mieszkańcy Europy, tak obawiający się zdominowania przez krwiożerczy kapitał zza wielkiej wody, dali się ograć spiskującym ponad ich głowami elitom (Polacy – własnym gremiom tzw. POPIS-u). Zniesienie granic celnych stwarza zagrożenie dla krajów biedniejszych, ale państwa mogą, poprzez zmiany prawa, chronić rodzimy kapitał. Natomiast zarówno TTIP, jak i CETA spory między państwami a przedsiębiorstwami rozstrzygają poprzez prywatne sądy arbitrażowe. Do nich każda z firm może zaskarżyć przepis uszczuplający jej zyski w danym kraju. Jest tajemnicą poliszynela, że w takim starciu państwa, szczególnie te niebogate, nie mają szans z wielkimi korporacjami. Taki właśnie traktat zawarła Unia Europejska z Kanadą.
W ostatniej chwili swój sprzeciw wobec CETA zgłosiła frankofońska część Belgii – Walonia. Dzielnych Walonów nie wsparły jednak inne kraje UE, Polska skorzystała z okazji by milczeć…
Przed 7 laty samotna Irlandia przeciwstawiła się traktatowi lizbońskiemu. Też nie znalazła sojuszników – nawet w Polsce, popiskującej buńczucznie „Nicea albo śmierć”. Tym razem ponownie straciliśmy okazję, by wesprzeć samotnych obrońców Europy i pokazać, że mamy własne zdanie.
Na szczęście, w kwestii GMO – dosłownie w ostatniej chwili – poprawkę umożliwiającą zakaz handlu genetycznie modyfikowanymi nasionami przeforsowali senatorowie. Zgodnie z nią rząd wyda stosowne rozporządzenie w tym roku! Te sprawy, jako pozbawione akcentów ludycznych, jak okupacja Sejmu, czy rozliczeniowych, jak postrzyżyny ubeckich emerytur, nie budziły emocji rodaków, ale dla przyszłości mają znaczenie tysiąckrotnie większe!
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.