Czwartek, 18 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Kto pomoże...

Przez 10 lat trwały targi, jaki i czy w ogóle budować nowy stadion piłkarski. Było mnóstwo propozycji, lokalizacji, szacunków, ocen. Na nieszczęście częściej od fachowców wypowiadali się politycy. Przedstawiciele każdej partii przedstawiali własne projekty, najczęściej niepoparte żadnymi twardymi danymi. Mówili, co im się wydaje i jak chcieliby, żeby było.
Od kilku miesięcy temat przestał być aktualny. Jest już znany ostateczny projekt nowego stadionu, ale pojawił się nowy problem. Kto ten stadion sfinansuje? Na razie wiemy, że cały koszt pokryje miasto, czyli podatnicy. Prezydent już raz wysłał pismo do ministerstwa z prośbą o dofinansowanie, ale okazało się, że nie na ten stadion, który ma być wybudowany.
Coraz częściej i chętniej głos zabierają politycy. Żadna partia nie wpadła jeszcze na pomysł, w jaki sposób znaleźć dofinansowanie i nie znajdzie. Nie ma żadnego programu, który pozwoliłby na ubieganie się o zwrot poniesionych nakładów na budowę nowego stadionu piłkarskiego.
To jednak doskonały temat, w którym można się przekomarzać, za kadencji której partii udało się uzyskać dofinansowanie na zupełnie inną inwestycję. Takie tarcia występują przy każdej najmniejszej nawet okazji. Na sesjach Rady Miasta, na komisjach i specjalnie zwołanych konferencjach prasowych.
Nic z tego jednak nie wynika i nie wyniknie. Stadion zostanie wybudowany z własnych środków i żadna partia nie pomoże.