Jak dobrze jest w lipcu w Szczecinie. Można bez problemu zaparkować samochód w centrum. Nie ma ścisku w autobusach i tramwajach. Nie ma tłoku w sklepach. Na ulicach są mniejsze korki. W ogóle jest spokojniej i przyjemniej. Nawet ludzie są jakby milsi.
Szkoda tylko, że ta sielanka potrwa niepełne dwa miesiące. Pod koniec sierpnia zaczną się powroty z wakacji i znów wrócą korki na ulicach, będzie brakować miejsc postojowych, a w autobusach będzie ścisk. O czym to świadczy? A no o tym, że miasto ma taką infrastrukturę, która funkcjonuje w miarę dobrze tylko, gdy jedna trzecia mieszkańców urlopuje.
Niestety mimo samozadowolenia rajców i urzędników miejskich Szczecin jest miastem niedoinwestowanym, jeśli chodzi o usługi komunalne. W centrum brakuje miejsc parkingowych, a zamiast budować nowe, likwiduje się istniejące. Komunikacja miejska jest źle zorganizowana. Nasi Czytelnicy, którzy są pacjentami centrum onkologicznego przy ul. Strzałowskiej i ich bliscy, wielokrotnie skarżyli się na rzadko kursujące autobusy w kierunku szpitala oraz na gigantyczny ścisk w tych, które jeżdżą z pacjentami np. po chemioterapii.
Tymczasem w Szczecinie inwestuje się w gadżety elektroniczne na przystankach czy liczniki, które podają liczbę przejeżdżających rowerów.
