Wpadliśmy w spiralę negacji każdej kolejnej władzy. Zapewne nie jest to wyłącznie polską cechą, ale u nas przybrało monstrualne rozmiary. Walka polityczna nie toczy się na argumenty, a na epitety. Nie sięgając głębiej, można odwołać się do ostatnich kampanii prezydenckiej i parlamentarnej, w których rządzących wówczas ośmieszano, przyklejając różne etykietki. Prezydent Komorowski był Komoruskim, człowiekiem z Ruskiej Budy, strażnikiem żyrandola. W podobny sposób dezawuowano najpierw Donalda Tuska, później Ewę Kopacz.
Nastąpiła zmiana władzy i teraz za tarcze strzelnicze robią Andrzej Duda, Beata Szydło, Jarosław Kaczyński i inni politycy rządzącej partii. „Prezydent Duda jest narzędziem w ręku Kaczyńskiego”, „Duda powinien oddać dyplom” – to jedne z łagodniejszych określeń, nadające się do zacytowania.
Obserwując ten mechanizm, odnoszę wrażenie, że politycy politykom gotują ten los. Swoje dokładają media, które ochoczo podejmują tematy. Tę narrację podchwytują Kowalski z Nowakiem, przenosząc ją w rozmowach w pracy, w domu, w restauracji. To, co w zamyśle polityków ma służyć niszczeniu przeciwnika, wykańcza również ich samych. Przestajemy szanować ludzi władzy, u wszystkich dopatrujemy się skłonności korupcyjnych, w efekcie osłabiamy państwo. Nie może być silne państwo rządzone przez słabą władzę.
Brak szacunku dla władzy ma daleko idące konsekwencje. Większość nie uczestniczy w żadnych wyborach, kierując się przekonaniem, że: „św… się zmienią, a koryto pozostaje to samo”, część ucieka od płacenia podatków, na czym budżet traci miliardy.
Przed rokiem zdradzona przez państwo czuła się część społeczeństwa sympatyzująca z ówczesną opozycją. Dziś role się odwróciły. Tej drugiej części trudno zaakceptować władzę, która mówi do nich, że są Polakami gorszego sortu. Z ciężkim sercem słucha się posłanki, która mówi, że zdrajców trzeba wieszać na stryczku.
Nie zanosi się, byśmy w najbliższym czasie odbudowali zaufanie do polityków i do państwa. Tę potrzebę trzeba jednak mieć na uwadze, a do tego politycy muszą nauczyć się mówić innym językiem, nauczyć się szanować sami siebie.