Wtorek, 14 maja 2024 r. 
REKLAMA

Giełda potrafi być wdzięczna

Data publikacji: 30 września 2016 r. 14:17
Ostatnia aktualizacja: 25 sierpnia 2019 r. 18:42
Giełda potrafi być wdzięczna
 

Rozmowa z prof. drem hab. Waldemarem Tarczyńskim, dziekanem Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego

– Uniwersytet Szczeciński rozpoczyna współpracę z Giełdą Papierów Wartościowych, inaugurując w październiku Szkołę Giełdową. Do kogo skierowana jest ta oferta i do czego przygotuje słuchaczy?

– Współpraca Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania US z Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie tak naprawdę rozpoczęła się już w 1999 roku. Ze względu jednak na zmianę polityki GPW w zakresie powadzenia projektu Szkoły Giełdowej poza Warszawą edukacja w tej formie zakończyła się w 2012 roku. Aktualnie powrócono do projektu i stąd reaktywacja Szkoły Giełdowej na WNEiZ. Obecna oferta skierowana jest do wszystkich chętnych, którzy interesują się giełdą i poszerzeniem wiedzy o rynku kapitałowym oraz metodach inwestowania w papiery wartościowe. W poprzednich edycjach dominowali studenci i inwestorzy giełdowi, obecnie w ramach Szkoły Giełdowej oferowane są dwa poziomy kursów: podstawy inwestowania – dla osób początkujących oraz inwestowanie na giełdzie – dla średnio zaawansowanych. Generalnie − ideą Szkoły Giełdowej jest edukacja uczestników w zakresie rynku kapitałowego oraz inwestowania w papiery wartościowe na różnych poziomach inwestycji krótko-, średnio- i długoterminowych z wykorzystaniem odpowiednich metod i narzędzi. Należy jednak przy tym uwzględnić stopień zaawansowania wiedzy o rynku kapitałowym, giełdzie i mechanizmach funkcjonowania rynku, a co się z tym wiąże – o inwestowaniu.

– Czy giełda to oparta na szczęściu gra, czy wręcz przeciwnie – bazująca na nauce kalkulacja? A może inwestowanie na giełdzie jest jak prowadzenie strategicznej wojny?

– Nie da się rozdzielić nauki i szczęścia. Giełda wymaga dobrego przygotowania, wyboru adekwatnej dla danego inwestora strategii inwestowania − np. uwzględnienia awersji do ryzyka − oraz kalkulacji oczekiwanych zysków i strat, jakie mogą się zdarzyć. Nauka pomaga zminimalizować ryzyko inwestycji i w dłuższej perspektywie zawsze pomaga ograniczyć ryzyko inwestycji oraz zwiększyć stopę zwrotu. Można powiedzieć, że tak naprawdę nauki nie da się wyeliminować z procesu skutecznego inwestowania. Druga strona to jednak intuicja i szczęście. Te elementy w praktyce bardzo często pomagają osiągnąć sukces. Są to jednak raczej elementy incydentalne, które w długim ciągu różnych inwestycji nie wystarczą, by osiągnąć sukces. Tak jak w każdym obszarze działania człowieka, tak i na giełdzie potrzebny jest zdrowy rozsądek wsparty naukowymi podstawami. Strategia inwestowania czy inwestowanie strategiczne to dwie kategorie, z których może skorzystać inwestor, aby ograniczyć ryzyko inwestycji. Gra giełdowa jest w pewnym sensie walką inwestora z rynkiem.

– Dlatego budzi tak wielkie emocje?

– Z giełdą prawie zawsze związane są duże pieniądze. A pieniądze − ich ponadprzeciętne zarabianie − zawsze budzą emocje. Kupując papiery wartościowe, stajemy się współwłaścicielami danego przedsiębiorstwa i codziennie, z wyłączeniem sobót, niedziel i dni świątecznych, weryfikujemy stan naszych aktywów. Każdy wzrost lub spadek ceny oznacza nasz sukces inwestycyjny lub porażkę. Można powiedzieć, że jest to rodzaj gry, jaką prowadzą miliony inwestorów w tym samym czasie i nigdy nie jest tak, że wszyscy zarabiają… Oznacza to, że emocje są niejako wpisane w grę na giełdzie. Ponadto giełda daje wiele możliwości ponadprzeciętnego zarabiania, co oznacza możliwość pozyskania naprawdę dużych pieniędzy. Wielkie emocje dotyczą głównie inwestorów indywidualnych, a w mniejszym stopniu instytucjonalnych.

– Opowieści o spektakularnych sukcesach zapewne można by mnożyć w nieskończoność, a jakie korzyści z obecności na giełdzie może mieć tzw. przeciętny Kowalski?

– Giełda słynie z opowieści o spektakularnych pieniądzach − zarobionych lub straconych. Przeciętny Kowalski zyskuje przede wszystkim dodatkową możliwość zarobienia pieniędzy poza pracą zawodową. Zakup akcji to z jednej strony zarabianie na wzroście wartości akcji, a z drugiej to możliwość uzyskania dywidendy − dotyczy to tych spółek, które dywidendę wypłacają. Przy obecnym oprocentowaniu depozytów w bankach komercyjnych giełda jest atrakcyjną alternatywą dla przeciętnego Kowalskiego.

– Jakiej najpraktyczniejszej rady można by udzielić potencjalnym inwestorom? W jaki sposób można ograniczyć ryzyko na giełdzie, równocześnie nie rezygnując z szansy na spektakularne zyski?

– Przede wszystkim, zawsze na pierwszym miejscu powinna być nauka i konsekwencja w procesie inwestycyjnym − momenty zakupu i sprzedaży wskazywane są przez stosowane metody. Dodatkowo, nigdy nie należy inwestować pieniędzy pożyczonych lub niezbędnych do codziennego życia. Nauka pozwala nam ograniczyć ryzyko inwestycji, zaś inwestowanie naszych „nadwyżek” finansowych nie doprowadzi nas do bankructwa. Najlepszym sposobem ograniczenia ryzyka inwestycji jest korzystanie z metod analizy fundamentalnej i dywersyfikacji ryzyka, jest to tzw. analiza portfelowa.

– Czego zatem potrzebujemy, aby rozpocząć przygodę z giełdą?

– Chęci, odbycia kursu Szkoły Giełdowej, niewielkiego kapitału i odwagi. Giełda potrafi być wdzięczna.

– Dziękuję za rozmowę.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

A DREM
2016-10-03 09:57:08
"drem" - a cóż to za nowy stopień naukowy?
Były gracz
2016-10-02 12:17:45
To zwykly totolotek i kombinacje rekinów.
OBSERWATOR
2016-09-30 18:00:51
TEGO PANA TO WIDZIALEM KIEDYS W KASYNIE.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA