Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. 10 lat z jednym trenerem

Data publikacji: 09 sierpnia 2019 r. 18:03
Ostatnia aktualizacja: 09 sierpnia 2019 r. 19:09
Piłka nożna. 10 lat z jednym trenerem
 

Rozmowa z Hubertem Matynią, piłkarzem Pogoni, wychowankiem SALOS-u

Po długoletnim szkoleniu w SALOS-ie, gdzie systematycznie przechodził kolejne szczeble piłkarskiej kariery i krótkim epizodzie w Vinecie Wolin, obecnie 23-letni szczecinianin Hubert Matynia trafił do Pogoni Szczecin, a do tej pory w ekstraklasie zdążył już rozegrać 78 spotkań. Był też już powołany na zgrupowanie reprezentacji Polski seniorów przez obecnego selekcjonera Jerzego Brzęczka.

– W jaki sposób trafił pan do SALOS-u?

– To było już bardzo dawno temu i nie pamiętam dokładnie, w którym roku, ale wydaje mi się, że chodziłem wtedy do pierwszej lub drugiej klasy szkoły podstawowej. Pierwszy kontakt z SALOS-em był trochę przypadkowy, bo przechodziłem z tatą koło hali MOSRiR-u przy ulicy Narutowicza, w której teraz ćwiczą szermierze i gimnastyczki artystyczne, a wówczas akurat odbywał się trening piłkarski chłopców w moim wieku Stowarzyszenia Lokalnego SALOS. Fascynował mnie futbol i grałem już w piłkę w szkole, więc tata poszedł spytać prowadzącego zajęcia, czy mógłbym zapisać się do grupy młodych piłkarzy. Oczywiście odpowiedź była twierdząca i tak rozpoczęła się moja sportowa przygoda z SALOS-em, która trwała długie lata.

– Pamięta pan, kto był pierwszym trenerem?

– Jak mógłbym zapomnieć, skoro mój pierwszy trener prowadził mnie aż przez dziesięć lat, a był to przykład chyba wzorowej ciągłości szkolenia. Tym moim szkoleniowcem był Marcin Łazowski i nasze drogi rozeszły się, dopiero kiedy przeszedł on do Pogoni Szczecin. Dodam, że ja także zostałem portowcem i dostąpiłem zaszczytu występów w ekstraklasie. Z obecnie grających w ekstraklasie piłkarzy Pogoni wychowankiem katolickiego klubu jest także Sebastian Kowalczyk, ale on nie szkolił się w SALOS-ie tak długo jak ja.

– Wielu wychowanków SALOS-u zrobiło dużą karierę, jak przykładowo Filip Starzyński czy Patryk Lipski. Czy utrzymujecie między sobą przyjacielskie kontakty?

– Jesteśmy na koleżeńskiej stopie, a ja szczególnie z Patrykiem Lipskim, z którym razem występowaliśmy w reprezentacji Polski do lat 21. Nie jest to jednak zażyłość do tego stopnia, by się odwiedzać czy regularnie telefonować.

– SALOS słynie z tego, że regularnie, latem i zimą, organizuje sportowe obozy. Czy pan także wyjeżdżał na takie zgrupowania?

– Oczywiście i bardzo mile je wspominam, ale wyjeżdżałem tylko latem i najczęściej do Płotów oraz pobliskiego im Modlimowa, lecz jeździłem także do innych miejscowości. Natomiast jeśli chodzi o okres zimowy, to nie wyjeżdżałem wtedy na obozy, ale uczestniczyłem w półkoloniach na miejscu, w Szczecinie.

– Co najbardziej utkwiło w pańskiej pamięci z długoletniej gry w SALOS-ie?

– Przed wielu laty był taki dwumecz, ostatecznie przez nas przegrany, z czołowym wówczas polskim klubem w rywalizacji juniorów, czyli Zagłębiem Lubin. Wielu piłkarzy tamtejszej drużyny naszych rywali występuje obecnie w ekstraklasie, a niedawno do Pogoni trafił Igor Łasicki, przeciwko któremu wtedy grałem.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA