Wtorek, 07 maja 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Błękitnym zabrakło szczęścia

Data publikacji: 22 kwietnia 2018 r. 18:57
Ostatnia aktualizacja: 22 kwietnia 2018 r. 18:57
Piłka nożna. Błękitnym zabrakło szczęścia
 

II liga piłkarska: GARBARNIA Kraków - BŁĘKITNI Stargard 2:1 (1:0); 1:0 Furtak (16), 2:0 Ogar (73), 2:1 Jaroch (86).

BŁĘKITNI: Rzepecki - Karmański, Burzyński, Liśkiewicz, Orłowski - Więcek (55 Magnuski), Mosiejko, Włóka, Skórecki (75 Zdunek), Fadecki (65 Prawucki) - Jaroch

Czerwona kartka: Włóka. Żółte kartki: Siedlarz - Mosiejko.

Po czterech kolejnych zwycięstwach, podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego tym razem w niedzielę pod Wawelem doznali trochę pechowej porażki, a występowali w dość osłabionym składzie z czterema młodzieżowcami.

Mecz rozpoczął się bardzo udanie dla gospodarzy, którzy już w 16 minucie po rzucie rożnym objęli prowadzenie. Błękitni próbowali odrabiać straty, ale bez powodzenia. O losach meczu zadecydowały zaś wydarzenia z 73. minuty, kiedy to Włóka ograł trzech rywali i wychodząc na pozycję sam na sam z bramkarzem, został zdaniem stargardzian podcięty, lecz sędzia był innego zdania i za rzekome symulowanie pokazał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną.

Po wznowieniu gry Garbarnia przeprowadziła szybki atak, a Ogar strzałem z 5 metrów podwyższył rezultat. Mimo gry w osłabieniu Błękitni nadal atakowali, a po podaniu Zdunka, Jaroch strzelił kontaktową bramkę. W końcówce było jeszcze sporo dośrodkowań w krakowskie pole karne, ale zabrakło szczęścia.

- Na stosunkowo małym boisku w Krakowie gospodarze cofnęli się do obrony, nastawiając się na grę długą piłką i kontry - powiedział drugi trener Błękitnych Jarosław Piskorz. - My przecinaliśmy akcje rywali i prowadziliśmy grę do 30-40 metra, lecz pod bramką brakowało przysłowiowego ostatniego podania. Zabrakło nam szczęścia, a mimo porażki przetrzebiony i odmłodzony zespół zaprezentował się z dobrej strony. ©℗ (mij)

 Fot. R. Pakieser

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA