Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Kielce, czyli twierdza niezdobyta

Data publikacji: 21 lutego 2019 r. 22:37
Ostatnia aktualizacja: 22 lutego 2019 r. 14:10
Piłka nożna. Kielce, czyli twierdza niezdobyta
 

Jeżeli spotyka się czwarty zespół z szóstym, dzieli ich tylko jeden punkt, to takie spotkanie musi być uznane za wydarzenie. Tak jest w przypadku piątkowego pojedynku Korony Kielce z Pogonią Szczecin. To może być jeden z ważniejszych meczów dla obu drużyn.

Ligowe rozgrywki wkraczają w bardzo interesującą i emocjonującą fazę. Kilka zespołów nie tylko walczy o zakwalifikowanie się do czołowej ósemki, ale też o udział w europejskich pucharach. Korona nigdy tego nie doświadczyła, Pogoń bardzo dawno temu. Jedni i drudzy mogą tego dokonać w obecnym sezonie.

Oba zespoły udanie rozpoczęły rundę wiosenną. Korona wywalczyła cztery punkty, Pogoń zdobyła o jeden punkt mniej, ale to szczecinianie pokazali się z lepszej strony. Co prawda w korespondencyjnym pojedynku z liderującą w tabeli Lechią Gdańsk lepszy wynik osiągnęła Korona, która umiała z podopiecznymi trenera Stokowca bezbramkowo zremisować, ale to Pogoń w konfrontacji z tym klubem spisała się zdecydowanie lepiej.

Pogoń potrafiła Lechię zepchnąć do głębokiej defensywy, zdominować przeciwnika, grając na jego boisku. Porażka była efektem dość nieszczęśliwych zdarzeń, Pogoń na nią nie zasłużyła, ale musiała się z tym pogodzić i umiała pozytywnie zareagować już w następnym meczu z Górnikiem w Szczecinie. Z kolei Korona w spotkaniu z Lechią cudem uratowała remis, była zespołem słabszym, mniej zaradnym, miała mniej jakości, ale udało jej się nie przegrać.

Pogoń przejmie inicjatywę

Można być pewnym, że w piątkowy wieczór w Kielcach Pogoń zechce od początku przejąć inicjatywę i mieć kontrolę nad meczem. Każdy z dwóch dotąd rozegranych meczów rozpoczynał się jednak dla portowców źle.

Za każdym razem tracili na początku meczu gole po stałych fragmentach gry. Faulowali albo w polu karnym, albo w jego okolicach. Tylko w ten sposób rywale potrafili w tegorocznych meczach zaszkodzić portowcom. Takich sytuacji trzeba koniecznie unikać, ale może być to trudne z kilku powodów.

Przede wszystkim w Kielcach zabraknie dwóch kluczowych obrońców pauzujących za żółte kartki: Steca i Walukiewicza, a to oznacza, że połowa formacji zostanie zmieniona. Szanse dostaną zawodnicy doświadczeni, znacznie bardziej ograni od Steca i Walukiewicza: Jakub Bartkowski i Jarosław Fojut i należy oczekiwać, że obaj sprostają zadaniu.

Fojut do niedawna był filarem nie tylko szczecińskiej defensywy, ale całego zespołu, nawet jego kapitanem. Wtedy jednak drużyna mocno się pogrążała, bez niego w składzie zaczęła szybko piąć się w górę tabeli.

Szansa przed Fojutem

31-latek ma doskonałą okazję udowodnić, że jest dobrym obrońcą, kiedyś był mistrzem Polski, grał w lidze szkockiej, a w wieku juniora trenował w angielskim Bolton z takimi piłkarzami, jak: Bruno N Gotty, Ivan Campo, Justine Okocha, Hodetoshi Nakata czy El Hadji Diouf i zadebiutował nawet w angielskiej Premier League. Nie chcielibyśmy się zawieść na grającym już czwarty sezon w Pogoni doświadczonym piłkarzu, dla którego będzie to pierwszy mecz w ekstraklasie w sezonie.

Pogoń niemal zawsze jedzie do Kielc w roli faworyta i niemal zawsze tam przegrywa lub co najwyżej remisuje. Tak było również rok temu. Portowcy zaledwie bezbramkowo zremisowali, ale bliżej wygranej był rywal.

Z tamtej drużyny z wyjściowego składu nie ma już w Pogoni takich piłkarzy, jak: Rapa, Dvali, Hołota, Piotrowski, Rasmussen, w roli rezerwowych w meczu z Górnikiem byli: Delew i Fojut, a z powodu urazu nie grał Matynia. Pozostali zatem: Załuska, Nuňes i Drygas. Tyle w ciągu roku zdołał zmienić Kosta Runjaic i drużyna wychodzi na tych zmianach znakomicie.

Również Korona zmieniła się diametralnie. Z zespołu rywalizującego z Pogonią przed rokiem w ostatnim meczu z Lechią wystąpił tylko Rymaniak. Mamy zatem do czynienia z całkowitą wymianą zarówno jednej, jak i drugiej drużyny i nie wpływa to negatywnie na formę i pozycję w tabeli żadnej z drużyn.

Czasu potrzebują słabeusze

Jakiekolwiek tłumaczenia o potrzebnym czasie na zgranie zespołu są w przypadku Pogoni i Korony obalone. Czasu potrzebują słabi trenerzy i źle zarządzane kluby, a Pogoń i Korona w kwestii budowy drużyny mogą w ostatnim czasie służyć za wzór.

Pogoń jedzie do Kielc trochę z duszą na ramieniu. Szczecinianie postrzegani są bardzo pozytywnie, ale na wyjazdach punktów nie zdobywają. Przegrali trzy ostatnie spotkania, w których zdobyli zaledwie dwa gole i oba po rzutach karnych. Ostatnie punkty na wyjeździe zdobyli jeszcze w październiku.

Każda passa musi kiedyś zostać przerwana, w przypadku Pogoni są duże przesłanki, że może to nastąpić już w piątek. Jeżeli tak się stanie, to oznaczać to będzie, że Pogoń przerwie dwie niechlubne passy. Z Koroną dotąd wygrała na wyjeździe tylko raz. Było to 13 lat temu na otwarcie nowego stadionu.

Później szczecinianie grali w Kielcach siedem razy, cztery razy remisowali, trzy razy przegrywali i nigdy nie wygrali. Nie dokonali tego nawet wtedy, gdy Korona uchodziła za głównego kandydata do spadku. Nawet dziś jest to zespół traktowany niezbyt poważnie, budowany raczej z dnia na dzień z piłkarzy trochę przypadkowych, ale jednak umiejętnie wpasowanych w zespół, stanowiących zagrożenie. ©℗

Wojciech PARADA

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Dlugi
2019-02-22 13:31:56
Ja i Daniel spodziewamy sie dziecka, jestem w 4 miesiacu.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA