Piątek, 17 maja 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Pogoń uzyskała cenny remis z Legią (akt. 1)

Data publikacji: 02 marca 2024 r. 22:29
Ostatnia aktualizacja: 03 marca 2024 r. 16:21
Piłka nożna. Pogoń uzyskała cenny remis z Legią
Głównym atutem portowców w stolicy była gra defensywna całego zespołu. Fot. Pogoń Szczecin SA  

Portowcy choć przegrywali, zdołali uratować cenne remis z Legią w stolicy, ale punkt okupili kontuzją Danijela Lončara. W stolicy świetnie zastąpił go Léo Borges.

PKO BP Ekstraklasa: LEGIA Warszawa - POGOŃ Szczecin 1:1 (0:0); 1:0 Paweł Wszołek (49), 1:1 Efthýmis Kouloúris (60).

LEGIA: Dominik Hładun - Marco Burch, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Bartosz Kapustka, Juergen Elitim, Patryk Kun (72 Ryōya Morishita) - Josué (87 Gil Dias), Blaž Kramer (87 Tomáš Pekhart), Marc Gual

POGOŃ: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Danijel Lončar (12 Léo Borges), Mariusz Malec, Leonárdo Koútris - Wahan Biczachczjan (60 Alexander Gorgon), João Gamboa, Rafał Kurzawa, Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki (90 Marcel Wędrychowski) - Efthýmis Kouloúris

Żółte kartki: Josué, Pekhart - Wahlqvist, Koútris. Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 25 126.

Już w 1. minucie gospodarze oddali pierwszy groźny strzał, ale Gual posłał piłkę nad bramką. W 6. minucie po jednym z licznych rzutów rożnych lekko popchnięty przez Cojocaru szczeciński stoper Lončar zderzył się głowami z Kramerem i długo się nie podnosił, a ostatecznie musiał opuścić boisko i został odwieziony do szpitala na badanie tomografii komputerowej. Zastąpił go z konieczności Borges i w tej trudnej sytuacji spisywał się bardzo dobrze. Dodajmy, że w pierwszej połowie uderzeniem piłką w głowę znokautowany został Gamboa, ale po kilku minutach mógł kontynuować grę.

W 13. minucie Kapustka strzelił obok bramki, a po chwili strzał Augustyniaka skończył się rykoszetem i rzutem rożnym. Po kornerze strzelał Ribeiro, ale lot piłki zdołał jeszcze zmienić Gamboa i legioniści mieli tylko słupek. WEojskowi nadal przeważali, ale długo bez groźniejszych okazji. W 38. minucie Cojocaru obronił uderzenie Guala w samo okienko tzw. krótkiego rogu. Po rzucie rożnym główkował jeszcze Burch, ale Cojocaru znów był na posterunku. W doliczonym czasie nasz bramkarz obronił jeszcze strzał Kapustki, a w odpowiedzi uderzenie Biczachczjana odbił Hładun, a dobitka była troszkę niecelna.

Legia wyszła na prowadzenie w 49. minucie po fatalnym błędzie Cojocaru, który wyszedł na przedpole, ale nie złapał piłki, ani jej nie wypiąstkował, gdyż został uprzedzony przez Koútrisa, jednego z najniższych na boisku, który główkował pod nogi Josué. Portugalczyk zagrał wprost na głowę Wszołka, a ten z bliskiej odległości zdobył gola. Choć rumuńskiego golkipera nie było w bramce, nie było jednak spalonego, gdyż w momencie podania, przed strzelcem gola było dwóch szczecińskich zawodników z pola. Dodajmy, że nasz golkiper miał też dwie niepewne akcje przy wyprowadzaniu piłki; w pierwszej połowie futbolówka przeleciała niemal tuż pod nogą rywala, a po przerwie została nawet przechwycona, lecz na szczęście wyszła na aut. Takich zagrań trzeba się jednak wystrzegać, bo mogą się źle skończyć!

Jedenaście minut później Ulvestad odebrał piłkę Burchowi, która trafiła do Kouloúrisa, a ten zagrał na skrzydło do Grosickiego, zaś kapitan Pogoni w polu karnym odegrał z powrotem do Greka, który z bliska doprowadził do remisu. W końcowej fazie meczu Pogoń mądrze się broniła i Legia mimo optycznej przewagi nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.

Lončar już w Szczecinie

Lončar spędził noc na sali obserwacyjnej jednego ze stołecznych szpitali, a w niedzielę wczesnym rankiem został wypisany i w towarzystwie klubowego lekarza Bartosza Paproty wrócił do Szczecina.

- Wyniki badań na szczęście nie wykazały niczego poważnego - powiedział doktor B. Paprota. - Piłkarz czuje się dobrze, a w poniedziałek przejdzie jeszcze dodatkowe, prewencyjne badania neurologiczne.

(mij)

Szczegółowa relacja, z wypowiedziami i statystykami, w poniedziałkowym "Kurierze Szczecińskim" oraz w e-wydaniu.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

expert
2024-03-03 10:51:35
wstyd!!!..trenerze Cretti nie godzi się w taki sposób upokarzać młodego bramkarza który-zwłaszcza w tym wieku- ma prawo do popełniania błedów,to pan podjał decyzję ze chłopak jest gotowy do wystepu i jakby pan miał odrobinę honoru to wykorzystałby pan swoje prawo do milczenia..parafrazując panska wypowiedz powiem tak: jesli Ci młodzi chłopcy mają za trenera takiego tuza jak pan i z takim dorobkiem (czego się nie dotknął w dorosłej piłce to z hukiem spadało) - to im nie zazdroszcze.pzdr
Kibic
2024-03-03 09:21:45
Taktycznie Pogoń jest dzisiaj o dwie klasy lepszą drużyną niż jesienią, kiedy grała rewelacyjnie w ataku i traciłą wszystko w końcówkach meczów. Brawo trener Gustafsson. Dobrze odrobił zadanie domowe. "Grosik" nadal rewelacyjnie skuteczny. Martwi słaba gra Marcela Wędrychowskiego, a jeszcze przed kontuzją był mocnym ogniwem zespołu i dobrym zmiennikiem Grosickiego.
Bramkarz:
2024-03-03 09:14:06
- Gdzie ta piłka? , a w bramce...
5 punktów
2024-03-03 08:27:39
Po wygranej z Lechem, obawiałem się meczu w Warszawie. Radość kilka dni temu była tak wielka, że Portowcy mogli być nie do końca skoncentrowani. Ale dali radę. Pokazali, że są zawodowcami. Mecz nie był ciekawy. Drużyny miały po jednej "setce" i strzeliły po jednym golu. Za miesiąc Jagiellonia w półfinale PP, ale mnie po głowie chodzi myśl, że przy korzystnych okolicznościach jest szansa na coś większego , czyli na "majstra". Tylko 5 punktów straty do Śląska.
Robert Orczykowski
2024-03-03 02:16:48
Cenny punkt...jak ważny dla klubu jest Grosik to widać gołym okiem..Ogólnie brawa dla wszystkich..

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA