Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Porażka ze Słowenią, styl fatalny

Data publikacji: 06 września 2019 r. 22:48
Ostatnia aktualizacja: 07 września 2019 r. 08:02
Piłka nożna. Porażka ze Słowenią, styl fatalny
 

Eliminacje piłkarskich mistrzostw Europy. Słowenia - Polska 2:0 (1:0) 1:0 Struna (34), 2:0 Sporar (65).

Żółte kartki: Struna, Stojanovic (Słowenia), oraz Klich, Krychowiak, Bereszyński (Polska).

Sędziował: Siergiej Karasiow (Rosja).

Widzów: 15 231.

Słowenia: Oblak - Stojanovic, Struna, Mevlja, Balkovec - Bezjak, Krhin, Kurtic, Ilicic, Verbic (62, Crnigoj; 90, Beric) - Sporar (85, Popovic).

Polska: Fabiański - Kędziora, Bednarek, Pazdan, Bereszyński - Zieliński, Klich (70, Bielik), Krychowiak, Grosicki (70, Błaszczykowski) - Piątek (76, Kownacki), Lewandowski.

Reprezentacja Polski przegrała pierwszy mecz w eliminacjach do mistrzostw Europy, straciła pierwsze gole i absolutnie nie poprawiła się względem poprzednich tegorocznych spotkań, które szczęśliwie kończyły się zwycięstwami, jednak w stylu dalekim od oczekiwanego.

Polska przegrała w podobnym stylu, jak to miało miejsce 10 lat temu podczas eliminacyjnego meczu do mistrzostw świata. Wtedy jednak Słowenia dysponowała większą siłą, a obecnie w polskiej reprezentacji grają piłkarze o nieporównywalnie lepszej jakości. Wynik jednak był podobny.

Mecz wyglądał tak, jakby jeden zespół miał trenera, a drugi pozbawiony był szkoleniowca z konkretnym i jasno określonym planem. Polacy potknęli się na przeciwniku solidnym, ale przeciętnym, który dobrze do meczu był przygotowany taktycznie, grał prostymi środkami, miał dobrze opracowane stałe fragmenty gry i który wyeliminował silne strony naszego zespołu.

Trener Brzęczek praktycznie nic nie zmienił w porównaniu z poprzednim meczem. Z powodu kontuzji nie zagrał Glik, a zastępujący go Pazdan zawinił przy utracie drugiego gola. Wciąż w reprezentacji grają piłkarze wymyśleni przez poprzednich szkoleniowców, Brzęczek nie podjął jeszcze ani jednej personalnej, absolutnie autorskiej decyzji.

Polski zespół grał tak, jakby nie miał żadnych założeń. Poszczególni piłkarze umieszczeni zostali na pozycjach i radzili sobie we własnych strefach tak, jak umieli. Indywidualnie każdy z piłkarzy prezentował się korzystnie, jednak nie miało to żadnego przełożenia na postawę drużyny, na tworzenie sytuacji bramkowych.

Polski zespół atakował bez planu i konsekwencji, pozostawiał rywalom mnóstwo wolnej przestrzeni, nie było asekuracji, podwajania i szybkiej reakcji po stracie piłki. Gospodarze bronili się mądrze, nie mieli żadnych problemów z rozbijaniem chaotycznych i bardzo czytelnych ataków gości.

Trudno było zorientować się, jak polski zespół zamierza pokonać przeciwnika. Nie był skuteczny w swoich działaniach atakując środkiem, ani skrzydłami. Słabo do ataków oskrzydlających podłączali się nasi boczni obrońcy, Bereszyński po lewej stronie boiska czuł się po raz kolejny bardzo niekomfortowo, choć do dyspozycji trenera był już lewonożny Rybus.

Przegrany mecz ze Słowenią nie jest tragedią, ale postawa zespołu jest mocnym i wyraźnym sygnałem na to, że praca Jerzego Brzęczka nie przebiega dobrze, drużyna w takim zestawieniu, z takimi indywidualnościami powinna prezentować się o klasę lepiej. Dziś wyglądało na to, że potrzeba bardzo niewiele, by zneutralizować mocne strony polskiego zespołu, który wyglądał na zagubionego i pozbawiony pomysłu. (par)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

max
2019-09-07 07:43:29
Prawda jest taka że właściwie nie mamy trenera reprezentacji bo Brzęczek to żaden trener do tego dochodzi ten bufon Boniek który był kiedyś dobrym piłkarzem ale później jako trener i teraz szef PZPN to wielka pomyłka!
mało kasy
2019-09-06 22:59:22
Dać im wincej milionów ojro to będą grać

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA