Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Tenis. Coś się kończy, coś zaczyna ...

Data publikacji: 08 lutego 2018 r. 16:01
Ostatnia aktualizacja: 08 lutego 2018 r. 16:41
Tenis. Coś się kończy, coś zaczyna ...
 

W kalendarzu już luty, a to oznacza, że powoli rozpoczynają się przygotowania do kolejnej akcji rekrutacyjnej grupy w ramach programu „Droga do Pekao Szczecin Open”. Tym razem organizatorzy serdecznie zapraszają wszystkie dzieci z roczników 2011-2013.

Pierwsza edycja unikatowej akcji zakończyła się niedawno, bo pod koniec grudnia 2017 roku. Młodzi tenisiści rozegrali wtedy wielki turniej, który sportowo podsumował ich długie miesiące treningów. Mistrzem okazał się Michał Sergiej, który pokonał w finale kolegę z klubu, Jana Rybołowicza.

– To mój piąty wygrany turniej i piąty medal, więc jestem bardzo szczęśliwy – mówił nam zwycięzca. – Kiedy zaczynałem swoją przygodę z tenisem, szło mi średnio. Teraz, po zajęciach w grupie, czuję, że gram już naprawdę dobrze, więc bardzo się cieszę.

Swoje dorzucił także pokonany w finale Jan, który wciąż szuka recepty na bardzo skuteczną grę kolegi.

– Idzie mi całkiem dobrze, ale Michał wciąż mnie pokonuje – tłumaczy finalista turnieju. – Siłuję się z nim i siłuję, ale to wszystko idzie na marne i w końcu przegrywam. Na pewno nie przestanę jednak próbować i w końcu go pokonam. Teraz kończymy szkolenie w grupie „Droga do Pekao Szczecin Open”, ale będziemy grać dalej. Bardzo lubię nasze treningi i wolę ćwiczyć niż się bawić, bo wtedy moja gra się poprawia.

Co dla organizatorów szczególnie ważne, dzieci zgodnie podkreślały, że udział w programie był dla nich niesamowitym przeżyciem. Znalazł się czas na doskonalenie tenisowych umiejętności, ale też na wspaniałą zabawę.

– Miałam zajęcia z panią Roksaną i było super – relacjonowała Hanna Kaczmarek. – Nauczyłam się między innymi forhendu, bekhendu, serwisu oraz tego, jak tańczyć Gangnam Style!

Swoje do powiedzenia mieli także inni młodzi gracze.

– Tenis jest fajny, a najlepsze jest granie na punkty – cieszył się Marcel Makulus. – Lubię też zabawy. Moją ulubioną jest „karuzela”, w której trzeba odbić piłkę, a później uciec na drugą stronę kortu i uderzać stamtąd. Turniej też mi się bardzo podobał, jeden mecz wygrałem nawet 7:0.

– Też uważam, że granie na punkty jest fajniejsze niż zabawy, bo się więcej uczymy – dodał Dominik Kubisiak. – Na treningach zawsze idzie mi dobrze, a później w turniejach średnio, więc muszę się jeszcze poprawić. Zanim zacząłem chodzić do tej grupy, to nic nie umiałem, a teraz już normalnie gram, więc bardzo dużo się tutaj nauczyłem.

Organizatorów niesamowicie cieszy, że dzięki programowi dzieci miały aż tyle radości. I właśnie te pogodne słowa są chyba najlepszą zachętą do wzięcia udziału w kolejnym naborze. Niedługo organizatorzy będą podawać więcej informacji na stronie www.drogadopso.pl oraz profilu facebookowym „Droga do Pekao Szczecin Open”.

(oprac. mij)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

obserwator(r)
2018-02-08 16:38:41
Nic z tego nie bedzię. w tym sporcie liczy się kasa.nie ma co sie zapalać. Jest kasa jest trening. Pamietam ,ze czasami nawet trzeba było zaplacić trenerowi przed treningiem, bo ten miał obawy czy rodzic zaplaci.Niejeden rodzic przed treningami to i kredyt bral lub chwilówkę lub lombrad odwiedzal aby kase na ten sport mieć i własne ambicje zaspokoic.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA