Środa, 17 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Borelioza – trudno o diagnozę

Data publikacji: 14 czerwca 2017 r. 06:54
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:43
Borelioza – trudno o diagnozę
 

Kleszczy w tym sezonie jest wyjątkowo dużo. Wzrasta też liczba zdiagnozowanych przypadków boreliozy. Chociaż do tej diagnozy droga nie jest krótka. Lekarz rodzinny może szybko wprowadzić terapię na podstawie wywiadu i oceny rumienia (charakterystycznego w pierwszym stadium choroby). Ale nie ma uprawnień do kierowania na badania diagnostyczne. Można więc albo czekać wiele miesięcy na wizytę u specjalisty chorób zakaźnych, albo zapłacić za testy – nawet ponad 200 zł.

Tylko od stycznia do końca maja tego roku w Zachodniopomorskiem zgłoszono ponad 150 przypadków zakażenia boreliozą. Zagrożenie jest więc bardzo realne. Szybka diagnoza i terapia pozwalają pokonać chorobę i zapobiec jej powikłaniom. Pierwsze kroki, w razie podejrzenia zakażenia, musimy skierować do lekarza rodzinnego. Nie możemy jednak oczekiwać, że w każdym przypadku otrzymamy u niego jednoznaczną diagnozę. Do tej droga może okazać się dość długa.

– Lekarz rodzinny wdroży działania profilaktyczne na podstawie obrazu klinicznego: wywiadu (w którym pacjent informuje, że miał kleszcza – red.) i oceny rumienia (jeśli taki wystąpił) – informuje dr Wiesława Fabian, lekarz rodzinny. – To leczenie antybiotykiem według określonego schematu. Nie mamy zaś możliwości kierowania na badania w kierunku boreliozy. Może je zlecić specjalista chorób zakaźnych, do którego kierujemy, jeśli stwierdzamy, że jest to wskazane.

W naszym regionie są jednak jedynie trzy poradnie chorób zakaźnych. Czas oczekiwania na planową wizytę może przekroczyć nawet 200 dni.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 14 czerwca 2017 r.

Agnieszka Spirydowicz

Fot. Piotr Barański

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kasia
2017-06-16 07:38:17
lepiej zapobiegać niz leczyć, dlatego bardzo polecam ubrania odstraszające złośliwe owady (komary, moskity, wszy, pchły) i niebezpieczne pajeczaki jak kleszcze, które zawierają mikrokapsułki z substancją aktywną związane z włóknami w tak trwały sposób, że ta ochrona działa nawet do 70 prań/2-3 sezony np. z firmy www.nano-outfits.com. Nie trzeba się spryskiwać aerozolem na komary czy kleszcze, a same ubrania nie mają żadnego zapachu, mogą być używane przez alergików, dzieciaki jadące na obóz, wystarczy założyć i korzystać:)
Gość
2017-06-14 20:43:12
A moze tak czas najwyższy zacząć odkleszczanie lasow parków itp. A nie tylko mówić ludzią zeby uważali. Odkleszczanie jest złe bo giną inne zwierzątka ale że choruje wiele ludzi na które badania żałuje się pieniędzy to niby dobre.koszmar tych chorych ludzi.
pacjentka
2017-06-14 11:26:20
Nie wszyscy wiedzą, że rumień występuje u ok. 30% chorych. Nie trzeba go mieć, żeby mieć boreliozę. A poza tym są jeszcze inne choroby odkleszczowe, o których rzadko się wspomina, a są tak samo groźne jak borelioza.
pieniądze są
2017-06-14 09:48:00
Dla Rydzyka pieniądze są. Na poradnie chorób zakażnych pieniędzy nie ma.
klesz
2017-06-14 07:00:14
Czasami ktoś jest diagnozowany przez dłuższy czas, a choroba postępuje.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA