Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Brak pieniędzy na sterylizację, leczenie i dokarmianie

Data publikacji: 24 stycznia 2016 r. 09:38
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:41
Brak pieniędzy na sterylizację, leczenie i dokarmianie
 
Na zbyt małą kwotę dotacji na opiekę nad wolno żyjącymi kotami narzekają w stargardzkim oddziale Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W br. towarzystwo ma do dyspozycji 15 tys. zł z budżetu miejskiego, ale, według opiekunów, na zabiegi sterylizacji, kastracji, dokarmiania i leczenia bezdomnych kotów potrzeba o 10 tys. zł więcej. Urzędnicy miejscy wyjaśniają, że kwota dotacji może ulec zmianie, jeśli tylko uda się znaleźć niezbędne źródła finansowania tego zadania.

W latach 2012-2013 na opiekę nad wolno żyjącymi kotami władze Stargardu przeznaczyły 10 tys. zł. Rok później kwotę tę zwiększono o 5 tys. zł. Na lata 2015- 2017 na realizację zadania przewidziano już po 15 tys. zł na każdy rok, ale to jednak wciąż niewiele.

- Przyznana dotacja nie zaspokoi w pełni potrzeb, dotyczących sterylizacji i kastracji bezdomnych kotów, nie wspominając o ich leczeniu i dokarmianiu - żali się Joanna Machocka, prezes stargardzkiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Mimo, że każdego roku nasz oddział na ten cel również przeznaczał środki własne pochodzące z jednego procenta podatku. Brak pieniędzy budzi frustrację opiekunów społecznych, którzy poświęcają znaczną ilość energii i swój wolny czas na opiekę nad wolno żyjącymi kotami. A pomoc wolontariuszy w ograniczaniu nadmiernej populacji bezdomnych zwierząt jest nieoceniona.

J. Machocka dodaje, że w ciągu roku jedna kotka wydaje na świat 2 lub 3 mioty. Z jednego lęgu może mieć nawet do 6 kociąt. Biorąc pod uwagę selekcję naturalną, z każdego miotu przeżywają średnio 2 kociaki, a niekiedy więcej. Liczba tych zwierząt jest więc znaczna. Bezdomne koty występują w wielu rejonach Stargardu (zwłaszcza na os. Pyrzyckim, Letnim, Lotnisko i w okolicach ul. Kościuszki) oraz poza nim. Jak podkreśla J. Machocka, są to żywe stworzenia, które odczuwają głód, ból, strach, zimno i często są zależne od człowieka. Są także niezastąpione w zwalczaniu gryzoni, które stanowią dużą uciążliwość dla człowieka.

Prezes TOZ w Stargardzie wylicza też, że w ub.r. za 4,3 tys. zł w schronisku wysterylizowano 67 kotek i wykastrowano 23 kocury. Na dokarmianie jednego kota w okresie jesienno-zimowym potrzeba ok. 13 zł. Tyle bowiem kosztuje 1 worek suchej karmy o wadze 1,5 kg. Ale ze względu na ograniczone ilości pożywienia, wydawano je zwierzętom w dość małych porcjach i to przede wszystkim od października do grudnia ub.r. TOZ swoimi działaniami obejmuje też pobliskie gminy, co wiąże się z ponoszeniem dodatkowych wydatków.

Wiceprezydent Stargardu Rafał Zając wyjaśnia jednak, że zmiana wysokości tegorocznej dotacji na opiekę nad wolno żyjącymi kotami może nastąpić dopiero w przypadku zmiany uchwały budżetowej, po znalezieniu źródeł sfinansowania. Ale podpowiada reprezentantom TOZ, że mogą także we własnym zakresie zawierać umowy z włodarzami innych gmin na realizację tego zadania. Prowadzenie opieki nad kotami jest bowiem zadaniem własnym gminy w dziedzinie ekologii i ochrony zwierząt oraz dziedzictwa przyrodniczego. ©℗

(gra)

Fot.: Robert WOJCIECHOWSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Przez 30 lat...
2016-01-25 14:30:54
dotychczasowi mieszkańcy zaczęli wyjeżdżać do swoich dzieci w Anglii, Holandii itp.sprzedają mieszkania.Kupują je dzieci chłopów (bogatych), ci przyjeżdżaja ze swoim dobytkiem .Zwierzaki lądują na ulicach,w smietnikach.Wiesniacy budują im z kartonów,kawałków desek szopki na przetrwanie, karmiac jakimiś resztkami z kuchni...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA