Czwartek, 16 maja 2024 r. 
REKLAMA

Dachowcom: dwa na dwa

Data publikacji: 04 kwietnia 2024 r. 21:35
Ostatnia aktualizacja: 05 kwietnia 2024 r. 08:01
Dachowcom: dwa na dwa
Racje bezpłatnej karmy zimą, nieodpłatne domki siedliskowe, a także darmowa pomoc lekarsko-weterynaryjna, w tym zabiegi kastracji i sterylizacji, a w bieżącym roku również znakowanie przy pomocy mikroczipa - taki pakiet świadczeń gwarantuje Szczecin m.in. wolno żyjącym kotom. Fot TOZ  

Miasto od lat wspiera organizacje działające w sferze prozwierzęcej, a też wspiera społeczników w opiece nad wolno żyjącymi kotami. Nie tylko finansowo. Jednak w tym roku umowy dotacyjne ominęły Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

Każda ze szczecińskich organizacji prozwierzęcych mogła sięgnąć po środki pomocowe na rzecz leczenia i kastracji wolno żyjących kotów (gwarantowane programem opieki nad zwierzętami bezdomnymi i zapobieganiu ich bezdomności). Na równych prawach, a w ramach konkursu ofert, zorganizowanego przez magistrat. Jednak tylko dwie złożyły komplet wymaganych dokumentów na czas: Stowarzyszenie KociArka oraz Fundacja Cztery łapy pod lasem. Dlatego to właśnie im – a nie TOZ-owi – powierzono w tym roku zadanie organizowania dachowcom wizyt lekarsko-weterynaryjnych w gabinetach wskazanych, bo zakontraktowanych przez miasto.

Z pomocy właśnie tych organizacji powinni korzystać społeczni opiekunowie wolno żyjących kotów w Szczecinie. O ile chcą, aby ich podopieczni uzyskali bezpłatną opiekę lekarsko-weterynaryjną, mogli być poddani nieodpłatnym zabiegom sterylizacji i kastracji na koszt miasta.

Jak to wygląda w praktyce?

– Opiekun w celu umówienia zabiegu bądź konieczności leczenia kota czy kotów wolno żyjących kontaktuje się z jedną ze wskazanych organizacji: KociArką lub Fundacją Cztery łapy pod lasem. Poprzez SMS, a ta umawia najszybszy możliwy termin wizyty we wskazanym gabinecie, z którym współpracuje w godzinach jego otwarcia. Do wskazanego gabinetu opiekun samodzielnie dostarcza zwierzę. Następnie lekarz decyduje o postępowaniu leczniczym – opisują beneficjenci kontraktu z miastem. – W wyjątkowych okolicznościach możemy pomóc z transportem lub wyłapaniem wolno żyjącego kota. Dysponujemy klatkami pułapkami, tzw. żywołapkami, dla trudniejszych kotów, jak i transporterami, czy klatkami kennel do przetrzymania zwierzęcia w trakcie leczenia i rekonwalescencji. Jednak nie posiadamy pomieszczeń ani pracowników do opieki nad kotami na czas ich leczenia. Dlatego wyjątkowe przypadki będą pozostawać na czas leczenia w domach tymczasowych, w miarę dostępnych miejsc oraz możliwości danej organizacji.

Obie organizacje prozwierzęce opierają się na wolontariacie. Nie są więc dostępne niczym pogotowie interwencyjne, czyli 24 godziny na dobę i przez 7 dni w tygodniu. „Nie jesteśmy w stanie prowadzić rozmów, transportować albo wyłapywać kotów na każde wezwanie. Robimy to w miarę możliwości. Jesteśmy wolontariuszami, mamy obowiązki zawodowe i rodzinne, nasz czas jest ograniczony i bardzo prosimy o uszanowanie go” – zastrzegają.

KociArka działa na lewobrzeżu (sms/tel. 505054023). Natomiast Fundacja Cztery łapy pod lasem – na prawobrzeżu (sms/tel. 51457199). Podobnie powinna zostać zakontraktowana pomoc lekarsko-weterynaryjna, aby ułatwić dojazd społecznym opiekunom z różnych rejonów miasta. Niestety, w bieżącym roku dla społecznych opiekunów wolno żyjących kotów dostępne są wyłącznie lecznice na lewobrzeżu: Filemon przy ul. Szafera 170 oraz Gabinet Weterynaryjny Wróblewska, Świercz s.c. – przy ul. Rostworowskiego 1.

Niezależnie od obu organizacji społecznych oraz dwóch zakontraktowanych lecznic, miasto gwarantuje całodobową pomoc zwierzętom „rannym, potrąconym, w ciężkim stanie, pogryzionym, błąkającym się bez opieki, agresywnym oraz tym, które stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi oraz innych zwierząt”. W takich przypadkach – w dni powszednie, w godz. 8-16 – należy się kontaktować ze Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt (tel. 91 487 02 81; zwierzę można dostarczyć samodzielnie do g. 22). Natomiast w pozostałych godzinach, w weekendy i święta, sygnały o zwierzętach – w tym wolno żyjących kotach – w potrzebie należy przekazywać straży miejskiej (tel. 986). ©℗

A. NALEWAJKO

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Bogdana
2024-04-05 20:48:13
Drugi syf to wydz. Ochrony Środowiska w UM. Brak info, ad. pomocy kotom wolnożyjącym. Dlaczego nie dano dofinansowania dla TOZ? Tam opieka , pomoc i sterylizacja była na najwyższym poziomie. Szkoda. że tego już nie ma, więc zwierzęta (koty) umierają . Niech pracownicy UM zechcą się tym zając albo pogonić to towarzystwo. Mamy szanse wybrać nowego Prezydenta, może cos zmieni.
Straż to syf
2024-04-05 07:49:39
Ta jasne. Dodzwonić się do straży miejskiej to jak wygrać w lotto. A gdy się już uda to się czeka na ich reakcje. Czeka się i czeka w nieskończoność . Kolejne telefony do straży a w słuchawce : przecież nie mieliśmy zgłoszenia… Kurtyna.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA