Dwóch pijanych 18-latków napadło na czwórkę 17-latków - dwie dziewczyny i dwóch chłopców. Dwoje z nich pobili. Sprawcy chcieli im zabrać telefony i portfela. Kiedy zostali zatrzymani przez policję, jeden z nich tłumaczył, że chcieli swoje ofiary tylko nastraszyć. Bo był prima aprilis.
Do zdarzenia doszło 1 kwietnia tego roku przy ulicy Druckiego-Lubeckiego w Szczecinie Około godziny 18 czworo siedemnastolatków - dwie dziewczyny i dwóch chłopaków, zostało zaatakowanych przez podejrzanych. Wyposażeni w drewniane kije, grożąc czwórce nastolatków pobiciem, zażądali od nich telefonów i portfeli. W pewnej chwili Kamil R. rzucił się na jednego z pokrzywdzonych, a Piotr B. uderzył go kijem w tył głowy. Gdy chłopak próbował wstać, Kamil R. włożył mu do ust palce raniąc go i jednocześnie usiłując zabrać mu plecak. Jedna z dziewcząt, kiedy zaczęła wzywać pomocy została przewrócona na ziemię i uderzona pięścią w twarz.
W pewnym momencie nastolatkom udało się uciec. O całym zdarzeniu powiadomili Komisariat Policji Szczecin-Nad Odrą. Kamil R. i Piotr B. zostali zatrzymani trzy dni później. Na wniosek prokuratora zostali tymczasowo aresztowani.
W wyniku pobicia chłopak, którzy został uderzony kijem, doznał obrażeń w postaci rany tłuczonej głowy, rany śluzówki jamy ustnej oraz otarć i sińców na nogach.
Kamil R. nie przyznał się do popełnia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że jego celem było tylko nastraszenie pokrzywdzonych, ponieważ był… prima aprilis. Piotr B. przyznał się. Prokuratura ustaliła, że w trakcie zdarzenia obaj byli pod wpływem alkoholu . Podejrzani to osiemnastoletni uczniowie szkół średnich. Nie byli w przeszłości karani sądownie.
Za usiłowanie rozboju i pobicie grozi im kara od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności.
(dar)
Fot.: Robert STACHNIK
