Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Skarby pod placem Barnima

Data publikacji: 12 października 2018 r. 17:59
Ostatnia aktualizacja: 10 sierpnia 2020 r. 23:47
Skarby pod placem Barnima
 

O tym, że na placu Barnima w Gryfinie stał niegdyś okazały budynek ratusza, który po wojnie został rozebrany, choć starsi gryfinianie twierdzą, że był w całkiem niezłym stanie, powszechnie jest wiadomo. Jednak zapowiedź przeprowadzenia badań archeologicznych na tym terenie rozpaliła wyobraźnię. I to nie tylko znawców i sympatyków historii. Oczekiwania podsycone ciekawością były spore. A co odkryto?

Kierujący badaniami dr Marcin Peterlejtner informuje, że prace inwazyjne poprzedzone zostały dwoma etapami.

– Pierwszym była szeroka kwerenda źródłoznawcza w archiwach polskich i zagranicznych, która nam dała masę informacji na temat tego, jak kształtowała się zabudowa w tym rejonie – mówi archeolog. – Następnym krokiem były badania nieinwazyjne, które przeprowadziliśmy z użyciem magnetometru, a pozwoliły one na określenie położenia reliktów zabudowy, zalegających pod powierzchnią. Trzecim etapem były badania sondażowe.

Te ostatnie, prowadzone na początku bm., pozwoliły na odkrycie trzech narożników XIX-wiecznej budowli (czwarty jest pod znajdującym się na placu pawilonem).

W ocenie archeologa zdumiewa rozmach, z jakim wybudowano gryfiński ratusz.

– Jak na warunki ówczesnego miasta był on budynkiem ogromnym, zajął blisko 60 procent powierzchni płytowej rynku. Wzniesienie obiektu o tak wielkiej kubaturze było niezwykłym gestem, takiego pokazania, że miasto było na to stać. Ale też było gestem przemyślanym, bo jak się okazało, ratusz ten spełniał wielorakie funkcje. Poza biurami administracji i pracownią burmistrza było tam także pomieszczenie dla sądu, policji, strażnika, był tam skarbiec, archiwa miejskie i nawet pomieszczenie więzienne. To był solidny budynek, planowany na lata – zachwyca się archeolog. ©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 12 października 2018 r.

 Tekst i fot. Maria PIZNAL

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

hwdp
2020-08-10 23:20:14
za przehandlowane kandelabry całą kase przegrał i przećpał przy pokerze razem z siostrami zakonnymi z plebani .
Żołnierze Wyklęci
2018-10-13 07:43:26
Przeklęte to ty masz PACANIE we łbie..komuchu zafajdany
a potem przybyła szlachta wysiedlona zza Buga
2018-10-12 19:08:22
rozebrała ratusz cegła po cegle i wysłała ją do stolycy aby odbudować ją ze zgliszcz po Powstaniu Warszawskim. Cegła była przednia klinkierowa. Na miejscu ratusza najpierw był pusty plac ziemny , a w czasie budowy Dolnej Odry zrobiono przystanek MPK. Niestety, przejeżdżające pod oknami plebani autobusy denerwowały kiecmanów, więc zlikwidowano MPK, a plac przerobiono na przykościelny parking. Autobusy MPK zastąpił PKS który kosztem miejsc parkingowych dla mieszkańców,zyskał nowe przystanki. Niech się pan archeolog nie podnieca tym odkryciem. Niech lepiej zajmie się problemem,jak usunąć białą farbę z wnętrza kościoła. Jeszcze w połowie lat 60 u.w. kościół ozdobiony był efektowną polichromią zaprojektowaną przez berlińskiego malarza Hansa Seligera. Dekoracja ta o motywach ornamentalnych i figuralnych oparta była na wzorach starochrześcijańskich i należała do najbardziej wartościowych przykładów malarstwa monumentalnego XIX i XX wieku na Pomorzu Zachodnim. Niestety proboszcz- patriota Jerzy Kowalski zamalował wszystko na biało, a piękne kandelabry gdzieś przehandlował. Za jakiś czas ogłoszą sensację, tak jak z tym wejściem do piwnicy, że odkryto polichromię.Najgorsze jest to, że z przedsionka zabytkowego kościoła, następny proboszcz zrobił sobie Izbę Pamięci bohaterów II RP i żołnierzy przeklętych. Wojewódzki Konserwator Zabytków jakoś nie kwapi się do wydania usniecia tych płyt z kościoła, oraz nakazu przywrócenia wnętrza do stanu z lat 60 uw.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA