Konflikt narastał od dawna. Wybuchł ze zdwojoną siłą kilkanaście dni temu. Według prezes Zachodniopomorskiego Związku Jeździeckiego to, co się dzieje aktualnie w stowarzyszeniu, jest „puczem” i próbą przejęcia władzy przez grupę jego członków. Zdaniem jej przeciwników, zmiany, jakie proponują, są szansą na: przeprowadzenie niezbędnych reform w związku, nowe formy działalności, wprowadzenie transparentności i uzdrowienie finansowania organizacji.
Pod koniec stycznia tego roku doszło do Nadzwyczajnego Walnego Zjazdu Delegatów Zachodniopomorskiego Związku Jeździeckiego. Na kilka dni przed tym wydarzeniem – 22 stycznia – do członków ZZJ trafił list przeciwników aktualnego zarządu związku, którzy uważają, że stowarzyszenie potrzebuje zmian – personalnych i organizacyjnych. Zaprezentowali więc, co powinno się zmienić w działalności ZZJ.
– Grupa osób i klubów jeździeckich z naszego województwa ma odmienną koncepcję pracy Zachodniopomorskiego Związku Jeździeckiego i rozwoju wszelkich form jeździectwa w naszym regionie. Mamy także poważne wątpliwości co do profesjonalizmu, przejrzystości działania związku w obecnej formule, a także co do zgodności działań obecnego zarządu z celami i metodami zarządzania realizowanymi przez PZJ. W pierwszym rzędzie brakuje nam jednak wizji rozwoju ZZJ, jaką winien mieć zarząd związku i jakichkolwiek pomysłów na rozpropagowanie jeździectwa w regionie poprzez zwiększenie ilości zawodów, zgrupowań etc. oraz większe wsparcie najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia – twierdzą zwolennicy zmian.
Zapewniają, że nie chcą wywoływać ani utrwalać żadnych podziałów w związku i antagonizować jakiekolwiek nieformalne grupy w ramach ZZJ. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 15 lutego 2019 r.
Dariusz Staniewski
Fot. Ryszard Pakieser