Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Z kijem na morze

Data publikacji: 08 listopada 2017 r. 12:40
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:55
Z kijem na morze
 

Od lat 90. ubiegłego wieku rozpoczął się najpierw powolny, a następnie dynamiczny rozkwit wędkarstwa morskiego. Moda na morskie polowania zadomowiła się nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech, Danii oraz Szwecji. W naszym kraju jednym z większych ośrodków pod względem liczby dostępnych jednostek wędkarskich jest Kołobrzeg. Na stałe do tego portu przypisanych jest niemal 50 tego typu statków.

Początkowo sportowy połów ryb prowadzony był wyłącznie z lądu. Z czasem pojawiły się jednostki, których armatorzy zaczęli zarabiać na zabieraniu wędkarzy w morze. Rozkręcenie biznesu było dość łatwe pod względem formalnym, bo kierownicy takich łodzi nie musieli legitymować się zawodowymi uprawnieniami. Wystarczyły sportowe patenty zezwalające na prowadzenie jachtów motorowych. Później przepisy się zmieniły. Zmieniły się także wymagania dotyczące wnoszenia opłat za pozwolenia na morskie wędkowanie. Jeszcze niedawno każdy pasjonat polowania z wędką na dorsza wsiadając na pokład jednej z licznych jednostek, musiał kupić specjalną licencję. Teraz obowiązek ten mają jedynie osoby wędkujące z brzegu. Za tygodniowe, miesięczne i roczne pozwolenie trzeba zapłacić odpowiednio 30, 70 lub 140 zł. Ci, którzy korzystają z jednostek komercyjnych wychodzących w morze, nie mają tego zmartwienia. Stałymi opłatami rocznymi obciążani są bowiem armatorzy prowadzący wędkarskie biznesy.©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 8 listopada 2017 r.

Przemysław WEPRZĘDZ

Fot. Artur BAKAJ

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

a z motyką na słońce.
2017-11-08 14:23:36
.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA