Czwartek, 18 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Zdziczenie obyczajów, alkohol i życie publiczne, czyli w pogoni za burmistrzem

Data publikacji: 10 sierpnia 2018 r. 06:55
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:17
Zdziczenie obyczajów, alkohol i życie publiczne, czyli w pogoni za burmistrzem
 

2 sierpnia, w dniu swoich urodzin, burmistrz Golczewa pojawił się w Urzędzie Miasta jako jeden z pierwszych pracowników, z zamiarem złożenia podania o urlop. Nie było jednak sekretarki, która mogłaby zgłoszenie „urlopu na żądanie” przyjąć. Kiedy wrócił po godzinie, zastał przed swoim gabinetem swojego zastępcę Lecha Ferdynusa i Romana Dolniaka, przewodniczącego Rady Gminy.

Zastępca burmistrza stwierdził, że burmistrz jest pijany i nie podpisze jego podania o urlop na żądanie. Burmistrz uznał jednak, że zgłoszenie przez niego urlopu jest skuteczne i wyszedł.

Zastępca jednak nie odpuszczał i ruszył za burmistrzem. Na dole czekał już dziennikarz lokalnego portalu z kamerą. Szybko też pojawiła się policja z alkomatem.

Z relacji burmistrza Andrzeja Danieluka wynika, że przyszedł do pracy około g. 7. Chciał zgłosić urlop na żądanie i wyjść z urzędu. Oczywiście urlop na żądanie mógł zgłosić przez telefon, uznał jednak, że ten sam skutek – zgodnie z Kodeksem pracy – będzie miało osobiste zgłoszenie. Okazało się jednak, że w urzędzie nie było jeszcze sekretarki. Postanowił więc – jak opowiadał – zrobić sobie spacer. Poszedł do pobliskiego Zespołu Szkół, by gospodarskim okiem rzucić na jednostkę budżetową podległą gminie. Po drodze rozmawiał z kilkoma osobami, w tym m.in. z właścicielką pobliskiego kiosku, któremu z powodu niskich obrotów grozi zamknięcie.

– W urzędzie jest monitoring – mówi burmistrz A. Danieluk. – Widać na nim, że wchodzę do urzędu trzeźwy. Wszystkie osoby, z którymi rozmawiałem, również mogą być świadkami, że nie byłem pijany.

Godzinę później, a może mniej, burmistrz ponownie zjawia się w Urzędzie Miasta. Dalej wypadki toczą się szybko. ©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 10 sierpnia 2018 r.

Tekst i fot. R. K. Ciepliński

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Żenada
2018-08-10 17:11:19
Kto nie jest bez winy, niech rzuci kamieniem...
Sebastian
2018-08-10 12:52:03
Jestem niedopity na ogromnym kacu patrzę na telefon 06:00 co robić? zgłosić kacowe? nie, zrywam się z łóżka i przychodzę na 07:00 do pracy oczywiście nikogo nie ma robię sobie spacer, zagaduje biedne kioskarki wracam do pracy po godzinie zastępca zaczyna kręcić afere uciekam bo ziomek robi dym tym alkomatem pojawia się policja i telewizja jprdl skąd? uff w domu bezpiecznie, napije się herbaty bo już suszy zastępca z jakimś przydupasem wjeżdżają na mój kwadrat ej ziomki co jest k***a? jest rodo nie można tak przydupas wylatuje na klatke od jednego kopa zastępca ucieka za nim krzycząc coś o sądzie zamykam drzwi Grażyyyna podej mnie te piwo wreszcie bo suszy koniec aktu 1.
srty
2018-08-10 11:37:53
Ktoś sobie ostrzy zęby na burmistrza. To wygląda na zwykłe podłożenie świni.
@ciekawe
2018-08-10 11:16:25
Ale to był UkraIński dziennikarz, który manier nie ma, a jak ogłoszeń nie dostanie to wtedy przybywa z policją
@Tomcia
2018-08-10 11:09:55
Nie jest chyba nigdzie powiedziane, że wychodząc był nietrzeźwy. Policja naszła go i zmierzyła mu stopień trzeźwości dopiero, jak był już na urlopie, w domu kolegi.
Ciekawe
2018-08-10 11:06:32
Ciekawe czy przed każdym urzędem miasta siedzi z samego rana dziennikarz z kamerą w towarzystwie policji. I czy nachodzą włodarzy w domach kolegów? Chyba tak.mm
Tomcia
2018-08-10 10:22:03
Uważam, że to tylko wymówka. Żeby wziąć urlop na żądanie wystarczy zwykły telefon do firmy lub mail. Po to właśnie jest ten urlop na żądanie, pracownik nie musiał przychodzić tego danego dnia do pracy, żeby wypisać urlop. Jeśli wypił, do czego miał prawo - to powinien zadzwonić lub w inny sposób zgłosić urlop na żądanie. Wcale nie musiał paradować, spacerować po podległych jednostkach. Takie rzeczy robi się jak się jest w pracy i na trzeźwo. Co innego gdyby sobie spacerował po godzinach pracy bądź będąc na urlopie wypoczynkowym. Teraz to każda wymówka jest dobra, a ten urlop na żądanie niestety ale do mnie nie przemawia. Gdybym była pod wpływem, to na 100% zadzwoniłabym do swojej firmy albo wysłała maila ale na pewno nie pokazałabym się tego dnia w pracy i tym bardziej nie paradowałabym po okolicy. Każdy również wie, że mając nawet 0.5 promila alkoholu we krwi to człowiek się nie zatacza i na oko nie widać czasami, że coś wypił, dlatego tłumaczenie, iż jest monitoring i widać, że wchodzi do urzędu trzeźwy nie jest wiarygodne. Poza tym, to co wchodząc był trzeźwy a wychodząc już nie? To tym bardziej dziwne. No chyba, że jest drugie dno tej sprawy i chodzi o pozbycie się konkurenta.
jajo
2018-08-10 10:19:51
Prawie jak w Ranczo. Danieluk jest dobrym burmistrzem , a jego prywatne problemy nie wpływają na sprawowaną funkcję .
555
2018-08-10 08:27:06
Burmistrz nie sprawował urzędu pijany- przyszedł po urlop na żądanie- to chyba wolno ???
burger
2018-08-10 08:22:38
Burmistrz, jak każden chłop, od czasu do czasu musi sobie golnąć. A urodziny to wyjątkowa okazja i o co kaman??? Ktoś chce wykorzystać sytuację dla własnych korzyści. Tak to widzę.
Człowiek
2018-08-10 08:00:29
Zrobiono wielkie świństwo panu burmistrzowi. Ja osobiście już nigdy nie podam ręki ani panu Ferdynusowi ani Dorniakowi, którzy dla władzy są w stanie zrobić wszystko.
serio
2018-08-10 07:54:18
Gdyby był trzeźwy to by zastępcę spoliczkował. Ale tylko spanikował :)
%
2018-08-10 07:01:08
Nie mógł zadzwonić? Po drugie, jak można mówić o prowokacji, skoro nikt mu strzykawką, pod przymusem, tego alkoholu nie zaaplikował.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA