Czwartek, 18 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

CETA nie do przyjęcia

Data publikacji: 2016-10-11 14:11
Ostatnia aktualizacja: 2018-10-19 23:50

Jak sugerują krążące w internecie informacje, dobiegają właśnie finału tajne rokowania w sprawie TTIP – nader kontrowersyjnego traktatu o wolnym handlu oraz inwestycjach między USA i UE. Natomiast już niebawem ma wejść w życie wynegocjowany w 2014 roku, również w tajemnicy przed narodami Europy, bliźniaczy układ CETA między Unią i Kanadą.

Układ już zamknięty, nie do poprawienia, który można w całości przyjąć lub odrzucić. W wielu miastach Europy trwają burzliwe wielotysięczne demonstracje przeciwników obu transoceanicznych porozumień. Europejczycy protestują przede wszystkim przeciw promowanej w traktatach ekspansji upraw GMO, a także przeciw narzuconym w umowie międzynarodowym (prywatnym) sądom arbitrażowym, które mają rozstrzygać spory między państwem a korporacją. Na alarm biją partie agrarne i ekolodzy w Europie, a także w Kanadzie i USA. Natomiast u nas niepokojące milczenie rządu skrytykowali działacze ruchu Kukiz ’15 oraz PSL.

Z końcem października Komisja Europejska zdecyduje o losie umowy, także poszczególne kraje mogą porozumienia odrzucić. W przypadku akceptacji CETA wejdzie w życie natychmiast, jak to określono: „próbnie na trzy lata”. Niestety o niebezpiecznych dla gospodarki wszystkich państw Europy traktatach (CETA i TTIP to w istocie ta sama sieć, jako że USA i Kanadę łączy wspólny rynek) życzliwie wyraził się wicepremier Morawiecki oraz prezydent Duda. To musiało zaniepokoić również część posłów. Zwłaszcza gdy już tydzień temu świeżo po intronizacji superwicepremiera Morawieckiego rząd zakomunikował, że uzgodnił stanowisko w tej sprawie. Jak się wydawało, pozytywne, i premier Szydło miała „niezwłocznie” powiadomić o tym obywateli, po czym zapadło milczenie.

Przed wyborami i jeszcze w połowie tego roku, rządzący zdecydowanie odrzucali transoceaniczne projekty. Czyżby awans Morawieckiego przesądził o zmianie stanowiska w kluczowej dla kraju kwestii? Widać, jednak gabinet pani Szydło zawahał się…

Jak uczy bowiem historia, politycy ulegający presji wrogów lub kłopotliwym sojusznikom z zewnątrz mogą dotkliwie zaszkodzić państwu i narodowi.

Zdecydowani przeciwnicy, CETA, skupieni wokół ministra Ziobro, przekonali rząd do dyskusji na forum Sejmu. O udziale Polski w CETA zdecyduje zapewne wola prezesa PiS.

Warto przypomnieć, że gdyby Kaczyński nie sprzeciwił się stanowczo przyjęciu islamskich emigrantów, nie byłoby dziś rządu PiS, a w Sejmie może dominowałaby zjednoczona opozycja. Otwarty akt niezgody na dyktat Niemiec porwał serca Polaków. I większość z nich uwierzyła, że oto mamy wreszcie rzecznika niepodległej Polski.

Rząd zdobył poparcie dalekosiężnym programem „500 plus”, podjął śmiałe reformy ratujące oświatę i wymiar sprawiedliwości. Ostatnio nawet hojnością podwyżek zadziwił związkowców. I to właśnie – w przypadku dziwnych manewrów wokół TTIP i CETA – mogło budzić niepokój, czy nie jest próbą zrównoważenia strategicznej kapitulacji na arenie międzynarodowej. Jest szansa, że zwycięstwo wyborcze Trumpa przekreśli nadzieje globalistów na zawarcie traktatu TTIP. Natomiast wynegocjowany w podejrzanych okolicznościach układ CETA najlepiej ocenia gremialnie protestująca Europa.

Komentarze

Jarun
2016-10-13 14:13:18
Im mniej państwa w gospodarce -tym lepiej. Czas ruszyć obżartą, eunochowatą Europę i zmusić do galopu. Bruksela chce murem odgrodzić się od świata i trwać w biurokratycznej skamielinie. Kiedyś Europejczycy podbijali świat, teraz sami są podbijani. Trzeba walczyć a nie biadolić.
TZ.
2016-10-13 13:40:31
Akceptacja CETA została przeprowadzona w tajemnicy przed społeczeństwami UE. Niewiele więc wiadomo o tej umowie. Dlaczego? Ponieważ zawiera ona punkty, których zwykli ludzie, obywatele swoich państw nie zaakceptowaliby. Oto kilka z nich. 1. Państwa tracą suwerenność w sporach z wielkimi korporacjami. Przepisy chroniące obywateli lub gospodarkę, które będą uderzały w interesy wielkich korporacji, mogą być przez nie zaskarżone do komisji arbitrażowej, która rozstrzygnie spór. Ta komisja to kilka osób, oddelegowanych przez obie strony umowy - one będą narzucać państwom ich politykę. Międzynarodowe korporacje pozywają kraje z powodu choćby przepisów o ochronie środowiska czy płacy minimalnej. Wyrok komisji niekorzystny dla państwa oznacza, że musi się ono wycofać ze swojej decyzji lub zapłacić korporacji wielomiliardowe odszkodowanie, albo i to, i to. 2. Za pośrednictwem umowy CETA wejdą na europejskie rynki firmy kanadyjskie, ale także amerykańskie. 41 tysięcy amerykańskich firm ma bowiem swoje filie w Kanadzie. Oznacza to silną ekspansję eksportową północnoamerykańskich firm na rynki europejskie. 3. Umowa CETA zabrania nakładania ograniczeń na instytucje finansowe, takie jak banki. Strony umowy nie mogą regulować ich liczby, wartości transakcji, liczby operacji finansowych, procentowego udziału kapitału zagranicznego ani wielkości zatrudnienia - banki mają w tym układzie pełną swobodę działania. To kładzie na łopatki deklarowaną przez wicepremiera Morawieckiego politykę polskich władz w sprawie przywrócenia polskiej bankowości. 4. Na rynki europejskie trafi amerykańska żywność o niskich standartach jakościowych. Będzie to m.in. żywność modyfikowana genetycznie, przed którą państwa europejskie do tej pory bardzo się bronią. W państwach UE producent żywności musi udowodnić, że jego żywność spełnia określone standarty, inaczej nie zostanie dopuszczona na rynek. W Kanadzie i USA ciężar dowodu, że żywność jest szkodliwa, spoczywa na konsumencie. Musi to udowodnić naukowo. W wyniku realizacji CETA europejskie rynki mogą zostać zalane niesprawdzoną czy wręcz szkodliwą żywnością. 5. Produkty spożywcze genetycznie modyfikowane nie będą oznaczane. Nie będzie ich można odróżnić od naturalnych. 6. Kanadyjska żywność jest produkowana przez duże przedsiębiorstwa, kierujące się maksymalizacją zysków, na skalę przemysłową, z obniżeniem jakości. Koszty produkcji są więc niższe niż w państwach europejskich, gdzie istnieją mniejsze czy wręcz małe gospodarstwa, stosujące często tradycyjne lub zbliżone do tradycyjnych metody upraw i hodowli. Żywność kanadyjska i amerykańska będzie zatem tańsza i prawdopodobnie bardzo się rozpowszechni, powodując upadek gospodarstw rolnych w Europie. 7. Oficjalne prognozy dotyczące wejścia w życie umowy CETA mówią o wzroście PKB o 0,08% dla UE i 0,76% dla Kanady (zaiste, imponujące wskaźniki!). Jednak istnieją badania wskazujące na niekorzystne efekty umowy dla gospodarki. Szkodliwe skutki dotkną przede wszystkim pracowników. Do 2023 r. w krajach objętych porozumieniem CETA zniknie 230 tysięcy miejsc pracy - w tym 200 tysięcy w UE. Spadną także płace w niektórych branżach, mogą spaść dochody budżetów państw UE. O rolnictwie była mowa wyżej. 8. Przyjęcie CETA może doprowadzić do ograniczenia możliwości państw w zakresie regulowania usług publicznych, w tym ich renacjonalizacji. W efekcie za sprzeczne z umową mogą zostać uznane promowanie lokalnych usługodawców albo promocja firm państwowych kosztem prywatnych, co obecnie jest dopuszczalne w UE i stanowi element polityki gospodarczej państw. 8. Istnieją obawy związane z ochroną danych osobowych, które z Europy trafią do amerykańskich i kanadyjskich wielkich korporacji.
Jarun
2016-10-13 10:16:29
Handel powinien być wolny. A w Unii dotacje dla np.rolnictwa (szkodliwy- o czym mówią sami rolnicy) czyli na dopingu. Ograniczenia, zakazy, nakazy a wszystko to niby dla naszego dobra. Unia Europejska boi się Kanady, Chin, w ogóle Azjatów, USA -dlaczego? Boi się konkurencji? Silne lobby nie chcą wpuścić na rynek inne firmy. Smędzą więc o żywności modyfikowanej. Wynika z tego, że Kanadyjczycy i jankesi to bydło, które żre co popadnie, co mu podadzą. Wniosek. Jeżeli unijni urzędnicy czegoś nie chcą to znaczy, że to jest dla nas dobre a szkodliwe dla brukselskich pasożytów.
@Jarun
2016-10-12 23:39:24
...z 500 mln ludnością (UE)... i to właśnie świadczy, że nie o zyski handlowe Europy tu chodzi (dajemy 500 otrzymując 33), tylko o sprzymierzenie wyobcowanych, antynarodowych elit (?) przeciw własnym społeczeństwom. Jeśli CETA przejdzie, to czas zakończyć eksperyment pod nazwą "demokracja".
@TZ
2016-10-12 23:33:04
Napisałeś post przeciw PiS pod artykułem o CETA. Nawet go chyba nie przeczytałeś. Bo Jest tam podane, że tajne negocjacje zostały zamknięte w 2014 roku. Kto wtedy rządził? Czasem nie twoi - jak zakładam - idole z PO? Kto się zgodził na taki, a nie inny kształt traktatu? Opozycyjne wtedy PiS, czy rządzące PO? Ani Kaczyński, ani rząd, ani Duda nie podjęli jeszcze żadnej ostatecznej decyzji. Ufam, że podejmą decyzję zgodna z wolą Polaków, przeciw oddawaniu suwerenności za umowę handlową i wbrew temu, co m.in. PO wynegocjowała.
Jarun
2016-10-12 23:12:20
Kanada to państwo które jest mniejsze od Polski - pod względem ludności (ok.33mln) i Unia Europejska z pół milionową ludnością boi się. Widocznie słabiutka ta Unia i tchórzliwa.
Janek C.
2016-10-12 16:46:16
TZ. Nic dodac,nic ujac. Pozdrawiam.
TZ.
2016-10-12 11:14:23
Kaczyńskiego interesują sprawy władzy i kwestie personalne. Przyjęcie układu CETA, a potem TTIP, zapewnia mu doraźną życzliwość rządów Kanady i USA. Walczy teraz o swojego człowieka w sądzie arbitrażowym. Fakt, że suwerenność Polski polegnie, gdy jakaś tam grupa przekupnych fircyków będzie rozstrzygała jej spory z wielkimi zagranicznymi firmami, jest, wobec poklepywania po plecach przez Waszyngton, bez znaczenia. Zresztą "nasz człowiek" będzie miał baczenie na wszystko. Kaczyński będzie miał więc dobre informacje który arbiter ile wziął, a może nawet co sobie za to kupił. Kaczyński, Macierewicz i całe to towarzystwo każdego dnia oddają Ameryce kawałek suwerenności Polski, więc i tu zachowują się konsekwentnie. Problem GMO mało Kaczyńskiego interesuje. Pewnie wie co to jest, owo GMO, ale mało się tym przejmuje, bo jest już stary i nie zdąży złapać tych wszystkich chorób, które GMO ze sobą niesie. A jakby co, to przecież stać go będzie, i jego wnuczki, na dobrą żywność. Nie można mieć najmniejszych złudzeń, że zostaniemy wciągnięci w to gówno po uszy. Sam sposób załatwiania sprawy CETA - cichaczem, bez społecznej dyskusji, z ukrywaniem istoty sprawy - wskazuje, że Kaczyński zadeklarował już Waszyngtonowi swoją lojalność. Pierwsze pokolenie jakoś tę inwazję przeżyje, ale nasze dzieci, wnuki i prawnuki doświadczą na własnej skórze skutków poddania się szatańskiej obietnicy z Księgi Rodzaju, danej Adamowi i Ewie: "będziecie jako bogowie". Trzeba o tym oczywiście pisać, chociaż to już wydaje się być musztardą po obiedzie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500