Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Czy kultura francuska istnieje?

Data publikacji: 2017-05-29 10:45
Ostatnia aktualizacja: 2018-10-19 23:50

Niebawem zagości w naszym kraju nowy prezydent Francji, który zanim jeszcze został wybrany, wykonał był bardzo niemiły gest wobec Polski, grożąc, że zażąda dla naszego kraju unijnych sankcji za to, że ośmiela się konkurować gospodarczo z jego państwem. Ten najmłodszy z francuskich prezydentów jest zdecydowanym zwolennikiem Unii Europejskiej pod ścisłą dominacją Niemiec i Francji, a zatem ściśle sfederalizowanej wspólnoty, o jednej walucie, jednej polityce gospodarczej oraz jednoznacznie liberalnej ideologii, nietolerującej żadnych staroświeckich różnorodności w państwach członkowskich.

Nowy francuski przywódca popiera dążenia Niemiec do zdyscyplinowania małych i średnich państw członkowskich, a przede wszystkim przymusowego uszczęśliwienia krajów Europy Środkowo-Wschodniej nadmiarem imigrantów z krajów arabskich, których sama pani Angela Merkel oficjalnie zaprosiła do Niemiec!

Zapewne Macron, jako młody, mało znany harcownik na politycznej niwie, spróbuje zmiękczyć opór Polaków jakimś wybiegiem, obietnicą, a może subtelną groźbą…

Mam jednak nadzieję, że akurat ten polityk z naszym obecnym rządem niewiele zdziała, skoro starsi, doświadczeni nic nie wskórali. Polacy, niestety, wielokrotnie w swych dziejach ignorowali przestrogę, by strzec się fałszywych przyjaciół i zmiennych sojuszników. Obecnie rządzący chyba znają nieźle ojczystą historię i wynikające z niej nauki, pamiętają np. że we wrześniu 1939 r.na nasze dramatyczne wołanie, by wywiązali się z postanowień paktu obronnego, Francuzi odpowiedzieli: „Nie chcemy umierać za Gdańsk”.

Po swych występach w kampanii wyborczej obecny prezydent Francji nie zyskał sympatii Polaków. Model Unii, który tenże lansuje z panią Merkel, krajom Wyszehradu nie odpowiada. Co gorsza, nie docenia kultury swego wielkiego narodu…

Macron, jeszcze jako kandydat na prezydenta, zapytany, jak zamierza bronić kultury francuskiej przed inwazją obcych wpływów, odparł bez żenady „coś takiego jak kultura francuska nie istnieje, natomiast jest kultura we Francji”.

Młody prezydent opowiada się przeciw dominacji kultury narodowej we własnym kraju. Tak wyraźnie nie powiedział tego dotąd żaden z francuskich przywódców.

Uwielbiany przez pokolenia Polaków kraj dzielnych Gallów musi doprawdy przeżywać wielki kryzys narodowej tożsamości, skoro po takiej wypowiedzi, kwestionującej tradycyjnie najwyższą wartość każdego narodu, ów człowiek został bezapelacyjnym zwycięzcą wyborów we Francji. Jego opinię milcząco poparło ponad 60 proc. dorosłych Francuzów. Oto miara upadku ducha potomków Karola Młota i Joanny d’Arc.

Prezydent Macron swym wywiadem uraził nie tylko ponad 30 proc. tradycyjnie myślących rodaków, ale także wielotysięczne zastępy polskich inteligentów wychowanych na francuskiej literaturze, sztuce, piosence i zakochanych w owym… francuskim esprit. Zanik owego esprit sprawia, że społeczność traci instynkt samozachowawczy. Czyż nie widać, że nie tylko tradycyjna, ale nawet nowoczesna kultura francuska w żaden sposób nie koresponduje z dziedzictwem ludów muzułmańskich? Najwyraźniej Zachód zapomniał, że to naród buduje państwo, a nie odwrotnie – co podkreślał badacz kultur Feliks Koneczny.

Co znamienne, przed rosnącymi w siłę muzułmanami kapituluje francuska społeczność żydowska. Oto naczelny rabin Francji zaapelował do wyznawców islamu o sojusz w walce z prawicą Marine le Pen…

Komentarze

Ździsiek
2017-06-02 12:43:50
Polski stosunek do UE jest taki: dawać kasę, problemy se zostawcie. Nic dziwnego, że Macron na nas patrzy krzywo.
Jakób
2017-05-31 23:22:43
Nie istnieje bo to my uczyliśmy Francuzów jeść widelcem. Henryk Walezy miał niepowtarzalną szansę studiowania naszej kultury, lecz po dwóch latach czmychnął do Francji. Podobno podobały mu się "wychodki" na Wawelu, bo w Luwrze wychodziło się "za stodołę", a w niepogodę to i za winkiel korytarza. W Wersalu było podobnie, jeszcze do dzisiaj w niektórych komnatach czuć królewskim moczem. Henryk Walezy wolał zasiadać na niepewnym francuskim królewskim stolcu niż zasiadać w wawelskim przybytku, gdzie stolec jest rzeczą oczekiwaną.
TOLERA
2017-05-31 08:34:06
Mojego sąsiada protetyka mocno wygięło w prawo , od tej pory jego pracownia sztucznych szczęk pęka w szwach , jego stać na wysyłanie żony, matki i teściowej na najdroższe pielgrzymki , a swój jacht i różne inne miejsca wypełniać w tym czasie zdrowymi , młodymi dziewczętami ,akceptującymi każdy kierunek wygięcia.
Maniek
2017-05-30 21:56:34
A towarzysza Ławrynowicza czemu na zdjeciu wygieło na prawo? Czy w ten sposób starał się wyglądać bardziej inteligjęntnie czy też w kościach już strzyka?
mac
2017-05-29 14:05:00
Trzeba byc chyba idiota aby liczyc sie z takim krajem jak ... Francja.
gill
2017-05-29 11:54:12
Och,żal serce ściska , bo prawica polska tyle wysiłku włożyła w przygotowanie mocnej drużyny do rechrystianizacji tej bezbożnej Francji ,a tu nic z tego nie wyszło?
Jarun
2017-05-29 11:48:23
Makaron to chłystek i nikt z europejskich przywódców nie będzie go brał na poważnie. Nasz "harcerzyk" też z radości pokazał dwa kciuki (dobrze, że nie język:-) A Macron cieszy się, że go Trump "nie klepnął". Zdaje się mówić: "wiedzieliście chłopaki, jak Donaldowi nie od razu podałem rękę." Kudy im wszystkim do Włodimirowicza...ech wy pastuszki.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500