Nikt nie przewidział, że podczas uroczystego koncertu w stolicy Niemiec Andrzeja Dudę zaatakują, na szczęście werbalnie, niemieccy i polscy polityczni adwersarze. Wizyta głowy państwa polskiego w Berlinie z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości nie była pomysłem fortunnym. Jubilat z reguły zaprasza do siebie.
Talleyrand, dyplomata wszech czasów, słysząc jak na masakrę dokonaną przez Francuzów oburza się Napoleon, powiedział: Sire, to gorzej niż zbrodnia, to błąd.
Oczywistych błędów władze III RP mają na swym koncie sporo, a ich wspólnym mianownikiem jest słaba umiejętność poruszania się na równych nogach (nie na klęczkach). Skoro wiadomo, że niemieccy politycy i publicyści niczym stado piranii czyhają na każdą okazję, by polskim oficjelom dogryźć, nie wolno wystawiać prezydenta na odstrzał, albo zapewnić fachową obstawę własnych publicystów.
I tak wizyta, która mogłaby przynieść jakiś pozytywny efekt w rozmowach kuluarowych, pozostawiła niesmak, uzmysławiając obyczajowe różnice między bliskimi geograficznie, a tak mentalnie różnymi sąsiadami. Mam nadzieję, że bardziej dalekowzroczni sąsiedzi z Zachodu nie uznali organizacji tego spotkania za swój sukces…
Z Niemcami trzymającymi cugle w Brukseli mamy zawsze zimną wojnę, ilekroć chcemy poluźnić „bratnie więzy”. Rekompensatą dla nas ma być gorąca miłość Ameryki. Pomysł na budowę stałej bazy dziś Polsce sprzyja. Natomiast przeciwnicy bazy sugerują, że przywódcy USA, jak i Rosji, wolą rozegrać konflikt zbrojny właśnie w Europie Środkowo-Wschodniej, oszczędzając terytoria własne (!).
Nie samo dobro spływa z Ameryki… Nasz prezydent gościł tam z oficjalną przyjacielską wizytą parę miesięcy po podpisaniu przez Trumpa sprzecznej z prawem międzynarodowym, a także prawem amerykańskim ustawy 447 o poparciu przez rząd USA roszczeń organizacji żydowskich do mienia zmarłych bezpotomnie ofiar Holokaustu. Owa ustawa zagraża przede wszystkim Polsce, jako że Zagłada prowadzona przez Niemców ze szczególną gorliwością, dotknęła u nas całe wielopokoleniowe rodziny żydowskie. To mienie wrogie Polsce organizacje żydowskie oceniają na co najmniej 360 mld dolarów! Chcą nas puścić goło i boso!
I nasz prezydent – jak wyznał w wywiadzie – tego ważnego tematu nie poruszył! Nie ośmielił się zapytyć o 447, bo Trump to najbardziej proizraelski przywódca Ameryki.
W obecnej sytuacji osaczenia Polski z kilku stron trudno winić Dudę za nieśmiałość wobec Wielkiego Protektora – nawet Lech Kaczyński w 2007 roku ugiął się przed Angelą Merkel i projekt Lizbony zaakceptował.
Podstawą skutecznej dyplomacji jest siła oparta na armii i gospodarce (tej ci wciąż mamy niedostatek), albo moc argumentów. 100 lat temu, gdy Polski nie było, naród rozdarty między trzech wrogów wydał z siebie tak wspaniały poczet talentów – polityków i wodzów. Zdałaby się powtórka z historii. ©℗
Janusz ŁAWRYNOWICZ
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.