Nie rzucim ziemi skąd nasz ród! Tyle Polski, ile ziemi w rękach Polaków. Ojczyzna to ziemia i groby. Strofy to piękne i głębokie. Ale ziemia to też towar i środek produkcji.
W traktacie akcesyjnym do Unii Europejskiej Polska podpisała zobowiązanie, że od 1 maja 2016 roku zniesie zakaz sprzedaży ziemi rolnej obywatelom krajów UE. Warto nadmienić, że inne państwa „demoluda" - małe, lecz zdeterminowane w obronie swych zasobów - Węgry i Litwa dzielnie oparły się temu żądaniu Brukseli. U nas natomiast już za dwa miesiące rynek się otworzy...
Choć wciąż oficjalnie obowiązuje w Polsce zakaz sprzedaży ziemi cudzoziemcom bez zezwolenia MSW, zdaniem działaczy chłopskich łupem obcych padło już, głównie ma Ziemiach Zachodnich,około pół miliona hektarów gruntów rolnych...
Mam nadzieję, że jest to liczba mocno przesadzona. Oficjalnie bowiem dane NIK mówią o 7, 5 tys. ha sprzedanych tylko w Zachodniopomorskiem. Natomiast grunty wydzierżawione cudzoziemcom obejmują wiele tysięcy hektarów. Sęk w tym, że ich użytkownicy nabyli prawo pierwokupu.
W ubiegłym roku, pod presją rolniczych protestów, poprzedni rząd uchwalił ustawę utrudniającą zakup ziemi obcym, pozwalającą na zakup najwyżej 300 ha. Zarazem jednak, wbrew żądaniem działaczy związków rolniczych, pozostawił możliwość nabycia gruntów ornych także spółkom z kapitałem zagranicznym.
PiS - zgodnie z wyborczą obietnicą- chce tę ustawę uszczelnić, poprawić. Projekt obecnie konsultowany w środowiskach wiejskich przewiduje na wstępie wstrzymanie sprzedaży ziemi państwowej w ciągu najbliższych 5 lat. W kolejnych ustawa zezwala sprzedaż polskiej ziemi rolnej tylko rolnikom indywidualnym, posiadającym odpowiednie kwalifikacje i mieszkającym w danej miejscowości co najmniej 5 lat. Posiadacz gospodarstwa rodzinnego będzie mógł nabyć najwyżej 300 hektarów ziemi, której nie będzie mógł sprzedać przez 10 lat. To ma wyeliminować z grona nabywców obcych a także rodzimych spekulantów. Restrykcje dotyczą również obrotu ziemią prywatną, poza rodzinnym dziedziczeniem. Środowiska wolnorynkowe uważają takie regulacje za socjalistyczne. Cóż, skoro nie można w kraju unijnym otwarcie faworyzować własnych rodaków, trzeba imać się innych sposobów ochrony narodowego skarbu.
Nowa, fundamentalna ustawa ma wejść w życie 30 kwietnia, na dzień przed traktatowym uwolnieniem sprzedaży ziemi. W ostatniej chwili. Oby nic jej uchwalania nie powstrzymało.... bo ziemi nam nie przybędzie.
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.