Jacyna-Witt: Miasto nie dba o najsłabszych

 

W Szczecinie brakuje domów pomocy społecznej dla seniorów, a także domu dla matek z dziećmi i kobiet w ciąży - alarmuje Małgorzata Jacyna - Witt, radna niezrzeszona i proponuje, by je budować. - Trzeba mieć poczucie odpowiedzialności za najsłabszych społecznie i finansowo mieszkańców. Jeśli chcemy pokazać, że jesteśmy cywilizowanym społeczeństwem, musimy zapewnić im godną opiekę - podkreśla.

Małgorzata Jacyna-Witt zwołała konferencję prasową, na której odniosła się do wystąpienia pokontrolnego wojewody do prezydenta Szczecina z 14 lutego tego roku. Służby wojewody zwróciły uwagę, że w Szczecinie nie ma domu dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży, przez co są one kierowane do placówek na terenie innego powiatu lub do schronisk. Ustawa o pomocy społecznej tego nie zabrania, ale pobyt w schronisku powinien być krótki i dotyczyć sytuacji szczególnych.

Kontrolujący wytknęli też długą kolejkę oczekujących na umieszczenie w domach pomocy społecznej - to 305 osób. W trzech prowadzonych przez gminę DPS-ach (domy dla przewlekle somatycznie chorych przy ul. Kruczej i Romera oraz dla osób przewlekle psychicznie chorych przy ul. Broniewskiego) jest łącznie 560 miejsc. To powoduje bardzo długi okres oczekiwania. Konieczne jest zwiększenie liczby miejsc całodobowej i długoterminowej opieki nad osobami starszymi i przewlekle chorymi.

 - Przez wiele lat prezydent miasta obiecywał, że powstanie DPS dla chorych na alzheimera przy ul. Strzałowskiej - przypomniała Jacyna - Witt. - Nie przygotowano wówczas w odpowiedni sposób programu, z którego miasto mogłoby otrzymać pieniądze. Około miliona złotych kosztował wstępny remont i zabezpieczenie obiektu. Od tej pory nie zrobiono nic. To bardzo poważny problem, społeczeństwo się starzeje, a Szczecin szczególnie, bo mnóstwo młodych wyjeżdża. Za dziesięć lat 40 procent mieszkańców będzie w wieku 60 plus. Starzejące się społeczeństwo potrzebuje też odpowiednio dostosowanej opieki.

Radna mówiła, że dwa z trzech miejskich DPS-ów funkcjonują od lat 70., od tego czasu nie powstały nowe. Wokół Szczecina są prywatne domy opieki, z opłatą ok. 4,5 tys. miesięcznie i niewielu na to stać. W szpitalach przebywa ok. 150 osób, których nie ma dkąd przenieść, bo brakuje miejsc stałej, całodobowej opieki.

- Mam wielką nadzieję, że po wyborach samorządowych zarówno nowy prezydent, jak i nowy marszałek zaczną współpracować tak, aby Szczecin, który jest centrum województwa, zapewniał tego typu usługi nie tylko dla mieszkańców miasta, ale i gmin ościennych lub finansował je przy współpracy z tymi gminami - mówiła Jacyna - Witt. - Kiedyś starsi ludzie mieszkali ze swoimi dziećmi, teraz młodzi migrują i starsi zostają bez opieki. Opieka zinstytucjonalizowana na odpowiednim poziomie jest konieczna. W przypadku chorych na alzheimera to opieka nieustanna.

Jacyna-Witt zwróciła też uwagę, że na terenie po dawnym szpitalu miejskim przy al. Wyzwolenia, przejętym od miasta i zagospodarowanym przez Instytut Medyczny im. Jana Pawła II, obok DPS-u dla osób przewlekle psychicznie chorych i szpitala rehabilitacyjnego powstał DPS dla przewlekle somatycznie chorych na 50 miejsc.

- Informacja została przekazana do magistratu, ale nikt się tym nie zainteresował, choć w umowie z miastem kościół zobowiązał się do utworzenia takich miejsc - twierdzi radna. - Kilkaset osób w Szczecinie czeka w kolejce do DPS-ów. MOPR często nie przyjmuje wniosków, odsyła takie osoby, więc to moim zdaniem nie jest 300 osób, tylko około dwa - trzy tysiące oczekujących. Miasto w żaden sposób nie reaguje, mało tego, szuka takich miejsc poza Szczecinem, co jest absolutnie niezrozumiałe.

Tekst i fot. Anna Gniazdowska