333 lata temu zwycięska odsiecz oblężonego przez Turków Wiednia pod wodzą Jana III Sobieskiego powstrzymała ostatnią wielką inwazję islamu na chrześcijańską Europę. Tak to ostatni wielki monarcha Polski wyrwał kły ottomańskiemu lwu. Odtąd agresywne muzułmańskie imperium, skutecznie dobijane przez Rosję, zaczęło się kurczyć, zawracać na wschód. Po I wojnie światowej Attaturk zniósł sułtanat przez kilka stuleci podbijający świat pod zielonym sztandarem Mahometa. Wydawało się, że Turcja upodabnia się do innych średnich państw porzucając mocarstwowe ambicje. Wszak od wielu lat potulnie, lecz bezskutecznie pukała do wspólnot europejskich...
To już historia. Energiczny prezydent Erdogan, gorliwy muzułmanin, najwyraźniej zapatrzony w tradycje wielkich sułtanów, pogromców Giaurów, okazał się bardzo zręcznym politykiem. Widząc, że Unia wcale się nie kwapi z przyjęciem Turcji w poczet jej członków, wykorzystał to, co dla krajów śródziemnomorskich stanowi ogromny problem - masowy napływ uchodźców, którzy jak ćmy do światła wędrują do przerażonej Europy.
Na usilne prośby Brukseli turecki prezydent zgodził się przyjąć „imigrantów ekonomicznych" zawróconych z Europy, by w zamian przekazać Unii tyluż „uchodźców wojennych". Jak odróżnić tych pierwszych od drugich? To już zmartwienie urzędników obu stron umowy. Za tę osobliwą przysługę Turcja miałaby otrzymać 6 mld Euro, szybką ścieżkę akcesji do Unii oraz niemal natychmiast (od czerwca br) zniesienie wiz dla obywateli tureckich (notabene w ogromnej większości wyznawców islamu). Takich warunków nie powstydziłby się słynny sułtan Sulejman Wielki ( opiewany w serialu „Złote stulecie")
Bruksela warunki te właściwie już zaakceptowała, a to pod presją przerażonych społeczeństw krajów Zachodu, a zwłaszcza Niemiec. Czy zakończy to inwazję ludów mahometańskich na Europę? Jak wielu sceptyków sądzę, że co najwyżej zmieni jej formę. W ten sposób masowa wędrówka ludów... nabierze legalności. I już nikt nie będzie mógł powiedzieć „to najeźdźcy, depczący nasze obyczaje". Najwyżej, jak niejeden Francuz czy Szwed zmieni dzielnicę lub region, jeśli nie polubi głosu muezzina wołającego sąsiadów do modlitwy pięć razy dziennie...
Warto podkreślić, że na taki miękki jasyr nie godzą się Węgry - jedyne państwo UE, które zdecydowanie odmawia przyjęcia islamskich przybyszów. Niestety polski rząd w momencie próby złamał „sztamę wyszehradzką", uległ presji eurokratów, a ściślej Angeli Merkel, która wiosną 2015 osobiście zaprosiła do Niemiec ludy szturmujące rubieże Europy. Presji bezprawnej, bo traktaty unijne pozostawiają politykę imigracyjną w gestii państw członkowskich. W efekcie Polska ma przyjąć co najmniej 7 tysięcy uchodźców z Bliskiego Wschodu (nie milkną jednak słuchy na temat znacznie większych zobowiązań przyjętych przez poprzedni rząd RP). Porozumienie z Turcją, jako bardzo kosztowne i niepewne, zakwestionował nie tylko Orban, ale także czeski prezydent Zeman. Natomiast Polska gotowa jest je zaakceptować...
Zwycięzca spod Wiednia przewraca się w grobie. A wizja „Międzymorza" na razie odpływa jak sen złoty.
Janusz Ławrynowicz
Janusz Ławrynowicz, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".
Autor bloga patrzy na rzeczywistość "pod prąd" i nie poddaje się poprawności politycznej. Komentuje wynaturzenia w polityce i gospodarce.