Sobota, 04 maja 2024 r. 
REKLAMA

Zgromadziliśmy się we dwoje

Miesiąc maj miesiącem zgromadzeń. 1 maja z okazji Święta Pracy, 3 maja - Święta Konstytucji, 7 maja demonstracja opozycji i pewnie jeszcze kilka innych dat. Kolejna okazja by przećwiczyć w praktyce obowiązującą od jesieni ubiegłego roku nową ustawę „Prawo o zgromadzeniach”. Gwoli ścisłości przyjętą jeszcze przez poprzedni parlament.

Wprowadzeniu zmian przyświecały szlachetne intencje: zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom zgromadzeń, ochrona porządku publicznego i inne tego typu hasła. W efekcie mamy prawo, które pozwala na zbyt daleką ingerencję w poczynania obywateli. Według wcześniejszej ustawy za zgromadzenie uznawano zbiorowisko co najmniej 15 osób. W nowej ustawie zabrakło takiego kryterium. Skutki poznaliśmy w Szczecinie w dniu organizacji „Marszu dla Życia”. Kilka pań przyszło z transparentem, by wyrazić swoje odmienne zdanie. Stanęły na chodniku, nie wadząc nikomu. Protest poszedłby w zapomnienie, gdyby nie interwencja policji, która zatrzymała panie, odebrała transparenty i przesłuchiwała je na komendzie. Jeszcze przed rokiem taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. Można powiedzieć, że to nadgorliwość funkcjonariuszy, z drugiej jednak strony takie interwencje można dziś uzasadnić wspomnianą wyżej ustawą i zastosować sankcje z Kodeksu wykroczeń. Już dwie osoby wyrażające swoje zdanie w sprawach publicznych mogą podpaść pod paragrafy, chyba, że wcześniej zgłoszą się w urzędach ze stosownym wnioskiem o zgodę na organizację zgromadzenia. Teraz nawet spotkanie chłopaka z dziewczyną, czy męża z żoną, okraszone jakimś wistem politycznym może być pretekstem do zatrzymania przez policję. Starsi pamiętają takie praktyki z przeszłości, młodsi nie bardzo, bo kto by zwracał uwagę na lekcjach historii na takie drobiazgi.

Tylko czekać, kiedy doświadczymy kolejnych skutków nowej ustawy. Dlaczego? Każde zgromadzenie może być rozwiązane, jeżeli jego przebieg zagraża życiu lub zdrowiu ludzi, albo mieniu w znacznych rozmiarach. Z wnioskiem o rozwiązanie zgromadzenia może wystąpić nawet funkcjonariusz policji. Jeżeli rządzący teraz i w przyszłości będą chcieli korzystać z tej furtki, nic i nikt ich nie powstrzyma.